wtorek, 20 grudnia 2016

Refleksje spod bożonarodzeniowej choinki

    Nadchodzące Święta Bożego Narodzenia, będą wyjątkowymi pod wieloma względami.
   W Polsce, to czas nasilającego się konfliktu o pryncypia, wcale nie zbudowanego na osi "stare"-"nowe", a na dychotomii racjonalno/pragmatyczne - emocjonalno/rewanżystowskie. Pisząc to, nie bronię wcale Platformy Obywatelskiej, czemu dałem wyraz nie raz mówiąc, że czyściec przez który teraz przechodzimy, to skutek nade wszystko jej przewin, partykularyzmów, egoizmów i patologii. Konstatacja ta, nie upoważnia jednak obecnie rządzących do zawłaszczenia przestrzeni publicznej, pozaprawnego rewanżyzmu, wreszcie zmonopolizowania wszystkiego, w imię absurdalnych założeń ideologicznych, wynikających tyle z radykalizmu, co kompleksów. Nie bronię przy tym przywilejów służb, choć warto zarazem pamiętać, że służby specjalne istnieją od wieków w każdym państwie, a podważanie sensu ich istnienia, relatywizowanie ich działań, jest tyle nieodpowiedzialne, co niebezpieczne. Warto także pamiętać, że demokracja nie zna zasad zbiorowej odpowiedzialności, że każdy przypadek winien być rozpatrywany indywidualnie, a pełzająca, kolejna lustracja służb, to droga do ich paraliżu. Warto wreszcie mieć na uwadze, że historia Polski nie zaczęła się ani w 1980, a tym bardziej w 1989 roku. Przyjmowanie takiej percepcji w oglądzie polskiej rzeczywistości, to niebezpieczny wewnętrznie i zewnętrznie precedens. 
Także w ocenie programu polityczno - gospodarczych zmian w Polsce, warto zachować umiar, nie ulegając egzaltowanemu populizmowi. Przykład starożytnego Rzymu choćby dowodzi, że mimo iż 1/3, a nawet zdaniem niektórych 1/2 ówczesnego społeczeństwa wiodło żywot subsydiowany przez państwo, nie zapobiegło to ani upadkowi Rzymu, ani dramatycznym kolejom losu imperium. Znaczącym dla mnie deficytem życia publicznego w Polsce jest fakt, że władza nie jest zobligowana do wskazania źródeł sfinansowania swoich pomysłów, bo w bez kosztowy społecznie wymiar sztandarowych programów Dobrej Zmiany, wierzy chyba niewielu?
Mam wreszcie wrażenie, że jesteśmy w Polsce świadkami narodzin nowego kultu państwowego: kultu śp. Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Kultu opłacanego z państwowej kasy, tyle kontrowersyjnego, co obiektywnie nieuzasadnionego. Śmierć bowiem - nawet najbardziej tragiczna - nie może być przyczynkiem do pomnikomanii i czynienia z miesięcznic tego dramatycznego wydarzenia, uroczystości z własną obrzędowością i symboliką    
    W Europie, sytuacja jest wcale nie mniej skomplikowana. Dostatnia, stabilna Europa, mimo zaklęć brukselskich elit, umiera na naszych oczach. Sadzę, że wielu Europejczyków już dawno przyswoiło sobie, że jedynie co pewne to zmiana. Znacznie groźniejsze jest zyskujące coraz szerszy społeczny poklask przekonanie, że jedynie co pewne, to niepewność. Istotą jest nie tylko spór o kształt jedności europejskiej, o model europejskiej integracji, jej kierunek, kształt i beneficjentów. Otwartość i gościnność Europy, uderzyła rykoszetem w podstawy egzystencji Europejczyków, czego koronnym przykładem Niemcy. Otwarcie granic dla imigrantów, skutkuje lawinowym wzrostem popytu na szeroko pojęte bezpieczeństwo. Kolejne zamachy, poza dramatem jednostek i rodzin, podważają zaufanie do państwa, obowiązującego porządku prawnego, uruchamiają tęsknoty za państwem autorytarnym, za rządami silnej ręki, traktowanymi coraz częściej jako panaceum na całe zło. Zmiana nastawienia i preferencji wyborczych, jest aż nadto widoczna i zaskutkuje z pewnością zmianami jakościowymi na europejskiej scenie politycznej w roku przyszłym, zwłaszcza w dwóch kluczowych krajach: Francji i Niemczech.
Dekadencja Europy nie wyczerpuje jednak problemów współczesnego świata. Niepewność co do kształtu polityki nowej administracji amerykańskiej, konfrontacyjna polityka Rosji, chińskie pytania i wyzwania, ofensywa islamskiego radykalizmu, rosnące nierówności społeczne i ocean biedy oraz głodu, dramatyczne wyzwania ekologiczne, dopełniają obszar frustracji. 
Nie sposób znaleźć uniwersalnego panaceum na ryczącą rzeczywistość, bo jej jakościowa zmiana wymaga consensusu i determinizmu - wartości, których deficyt w skonfliktowanym współczesnym świecie jest szczególnie zauważalny, Jakie jest zatem przysłowiowe opium uśmierzające ból bezradności?  
Święta Bożego Narodzenia mają wymiar cywilizacyjny, a nie tylko religijny, są dzisiaj moim zdaniem mniej wyznaniem wiary, co manifestacją wierności tradycji hellenistyczno - rzymskiej, europejskiej aksjologii. Skoro tak, dbajmy o rodzinne spotkania świąteczne, ich atmosferę i symbolikę. Nie dajmy się prowokować i manipulować. Uważnie słuchajmy zarówno polityków, jak i duchownych, poddając ich argumentację rzetelnej, merytorycznej analizie.
W biznesie powszechne jest przekonanie, że nie ma firm bez problemów, są za to firmy bez przyszłości, których jako pracobiorcy i zarządzający należy unikać. Może warto to podejście zaimplementować w życiu społecznym? Problemów nie da się uniknąć, trzeba je rozwiązywać, mniej lub bardziej udolnie i skutecznie. Zdecydowanie warto jednak rekomendować odchodzenie od zachowań bez przyszłości, z negatywną konotacją, którymi są zwłaszcza: brak otwartości i tolerancji, szeroko pojęty egoizm, rewanżyzm, radykalizm wszystkich opcji.

      

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz