Przypadające dziś - 14 lipca Święto Narodowe Francji, jest nie tylko świętem Francuzów, nawiązującym do epokowego znaczenia dokonań Wielkiej Rewolucji Francuskiej, szeroko zresztą znanych, bedących przedmiotem wyczerpujących badań naukowych i tematem rozlicznych publikacji. Francja zawsze była i jest punktem odniesienia dla wielu aspektów życia społeczno - politycznego. Nie inaczej jest i dziś, a może nawet atrakcyjność Francji i tego co się w niej dzieje, ma strategiczne, inspirujące znaczenia dla świata i Europy.
Dlaczego?
Głównie za sprawą dynamiki zmian politycznych we Francji i woli suwerena, wyrażonej w ostatnich wyborach prezydenckich i parlamentarnych.
Francuzi - społeczeństwo tradycyjnie podzielone ideologicznie - dokonali wyłomu w swoich dotychczasowych zachowaniach i preferencjach politycznych, stawiając nie na stare partie, a na organizowany ad hoc ruch nowego Prezydenta Republiki E. Macrona, wcześniej powierzając mu najwyższy urząd w państwie, wbrew woli i stanowisku tradycyjnych elit.
Czy to oznacza zmierzch tradycyjnego, francuskiego systemu partyjnego, zerwanie z bipolarnym układem francuskiej sceny politycznej i jej podziału na prawicę i lewicę? Taka ekstrapolacja rozwoju sytuacji jest uprawniona, ale używanie trybu dokonanego w opisie, byłoby zdecydowanie przedwczesne. Jedno jest pewne: casus Prezydenta E. Macrona, jest dla europejskiej demokracji zdrowym, pouczającym impulsem, jest dowodem, że możliwe jest dojście do władzy poza starym systemem partyjnym.
Kluczem do względnie trwałego charakteru ewolucji francuskiej sceny politycznej, jest determinizm i skuteczność prezydenta oraz większości prezydenckiej, we wdrożeniu trudnych, bolesnych społecznie, a w konsekwencji mało popularnych reform. Mówiąc wprost, Francuzi muszą chcieć zrezygnować z części przywilejów i wybranych elementów dotychczasowego poziomu życia. Czy w tej sprawie istniał będzie społeczny consensus, czy raczej będzie to pożywka do odbudowy roli tradycyjnych partii, na bazie różnicy interesów zdywersyfikowanego społeczeństwa?
Nowe władze francuskie mają do odegrania kluczową rolę w odniesieniu do spraw międzynarodowych, zwłaszcza zaś w aspekcie kształtu rozwoju Wspólnoty Europejskiej. Po wyjściu Wlk. Brytanii z Unii, tandem francusko - niemiecki ma szczególną odpowiedzialność za kształt i kierunek rozwoju jedności europejskiej. Czy Francji i jej władzom starczy determinizmu? Czy Francja jest gotowa na Europę wielu prędkości, na marginalizację niezrozumiałych interesów głównych beneficjentów polityki spójności - jak choćby Polski? Czy wreszcie Francja jest gotowa na obronę demokracji w tych krajach Współnoty, w których autorytarność władzy, burzy klasyczne rozumienie demokracji?
Francja jest wreszcie poligonem doświadczalnym efektywności państwa wobec wyzwań imigracji. Czy Francja i jej nowe władze, są w stanie złagodzić napięcia społeczne, związane z oczekiwaniami imigrantów wobec budżetu państwa, czy bedą w stanie podnieść poczucie osobistego bezpieczeństwa obywateli, w obliczu zagrożeń islamskim radykalizmem?
W końcu, we Francji silną pozycję zachowuje prawica narodowa, a Front Narodowy - dobrze wykorzystując nastroje społeczne i odpowiadając na zapotrzebowanie milionów Francuzów, nie tylko bezrobotnych i tym, którym się nie udało - jest potencjalną alternatywą polityczną, zarówno wobec prawicy, jak i lewicy. Czy Prezydent Macron zdoła zneutralizować wpływy polityczne Frontu, likwidując przyczyny jego społecznej atrakcyjności? Nie mniejsze wyzwania oczekują zresztą współczesną Francję ze strony zyskującej poparcie społeczne skrajnej lewicy.
Nawiązując do znanych słów Generała de Gaulle, Francja nie jest Francją, jeżeli nie jest wielka. Wierzę i oczekuję, że Francja skutecznie wypełniać będzie testament Generała, że sprosta wyzwaniom współczesności, że będzie wielowymiarowym źródłem nowych impulsów. przykładem skuteczności, depozytariuszem europejskiej tradycji, także w aspekcie demokracji. Życzę tego Francji i Francuzom, sobie, nam wszystkim.
(...)Czy Francja i jej nowe władze, są w stanie złagodzić napięcia społeczne, związane z oczekiwaniami imigrantów wobec budżetu państwa, czy bedą w stanie podnieść poczucie osobistego bezpieczeństwa obywateli, w obliczu zagrożeń islamskim radykalizmem?(...)
OdpowiedzUsuńChciałbym zwrócić, że w Europie Zachodniej największym rozsadnikiem destabilizacji są sami Europejczycy:
- we Francji rewolucja zaczęta przez Noir De Bout zagroziła bezpieczeństwu energetycznemu Państwa
- nie dawno tzw. lewacy zdemolowali kawał Hamburga w czasie szczytu G20
- swego czasu palmę pierwszeństwa w zabijaniu Europejczyków w zamachach terrorystycznych dzierżyli terroryści z IRA... a jej następczyni RIRA nie zamierza odpuszczać