piątek, 23 listopada 2018

Segolene Royal - czyżby królewski powrót?

       Segolene Royal, to bez wątpienia jedna z ciekawszych postaci współczesnej, francuskiej sceny politycznej. Znakomicie wykształcona (absolwentka ekonomii na Uniwersytecie Nancy II, paryskiego Instytutu Nauk Politycznych, a wreszcie prestiżowej Ecole National d'Administration - promocja Voltaire 1980 r., razem między innymi z Dominique de Villepin - znawcą Napoleona, póżniejszym premierem i szefem francuskiego MSZ i ...Francois Holande, prywatnie wieloletnim partnerem, ojcem czwórki ich dzieci, a w latach 2012 - 2017 Prezydentem Republiki), posiadająca wielowątkowe doświadczenie polityczne (przez dziesięć lat, od 2004 do 2014 roku Prezydent Regionu Poitou Charentes, w latach 2014 - 2017 Minister Środowiska i Energii we francuskim rządzie), swego czasu jedna z czołowych postaci francuskiej Partii Socjalistycznej, z rekomendacji której kandydowała bez powodzenia, w wyborach prezydenckich 2007 roku.
S. Royal zna znakomicie smak sukcesu, ale i gorycz porażki oraz zdrady, zarówno w życiu prywatnym (choćby w relacjach z F. Hollande'm), jak i w działalności publicznej (przegrana w wyborach parlamentarnych 2012 roku, na skutek między innymi intryg partnerki życiowej ówczesnego Prezydenta Republiki - Valerie Trierweiler, które znalazły podatny grunt w kierownictwie P.S.).
Dziś, kiedy francuski system partyjny podlega erozji i istotnej dekompozycji, kiedy tradycyjne formacje polityczne i ich oferta programowa są coraz mniej atrakcyjnie, tracąc posłuch społeczny, w kontekście zbliżających się wyborów do Parlamentu Europejskiego, liderzy tacy jak S. Royal, z taką marką i reputacją, stają się we Francji dobrem deficytowym. Zauważyło to nawet szefostwo Partii Socjalistycznej, które widziałoby Segolene Royal, jako lidera listy partyjnej w wyborach europejskich. Dla francuskich socjalistów, dla których nadchodząca elekcja może być prawdziwą cezura istnienia w obecnej formule, S. Royal może być przysłowiową "deską ratunku" przed ostateczną marginalizacją.
Co na to wszystko sama zainteresowana?
Po pierwsze, ogłosiła że nie jest zainteresowana firmowaniem P.S, w wyborach europejskich. Na dziś, dokonując rzetelnej analizy francuskiej sceny politycznej i źródeł ewolucji preferencji wyborczych Francuzów, S. Royal sonduje możliwość budowy nowej formacji politycznej, opartej na swoistym synkretyźmie rodzajowym, między szeroko pojętą lewicowością, a ekologią. Ta diagnoza może być słuszna, a tym bardziej skuteczna we współczesnej Francji, tkwiącej w politycznym klinczu, między bezideowym pragmatyzmem ugrupowania prezydenckiego Emmanuel'a Macron'a, a ideowym prymatem Frontu Narodowego i skrajnej lewicy.
Po drugie, wielu Francuzów szukając alternatywy politycznej, gotowych jest rozważyć projekt S. Royal, z uwagi na inne rozłożenie akcentów i inny język dyskursu politycznego (tytułem przykładu, jeden z ostatnich bon motów S. Royal: " seksizm i rasizm, żywią się tym samym obskurantyzmem").
Po trzecie, osobista droga życiowa i polityczna S. Royal, także jest elementem podnoszącym jej społeczną atrakcyjność dla potencjalnego elektoratu: wykształcona, dojrzała życiowo i doświadczona politycznie kobieta, matka czwórki dzieci, wielokrotnie zdradzona, a zarazem nie szukająca odwetu w życiu publicznym, zainteresowana działalnością dla dobra wspólnego, nie uwikłana w rozmaite afery.
Segolene Royal ogłosiła ostatnio, że ostateczną deczyzję co do swojej politycznej przyszłości podejmie w styczniu 2019 roku. Osobiście sądzę jednak, że  ten czas potrzebny jest nie na decyzję czy kandydować do Parlamentu Europejskiego i w jakiej potencjalnie formule, ale do sondowania poparcia społecznego dla nowego projektu polityczego, pod kątem przyszłych wyborów prezydenckich we Francji. Jeżeli potwierdzą się ekstrapolacje, w myśl których w znacznym uproszczeniu, lewicowo - ekologiczny pomysł S. Royal, cieszy się rosnącym społecznym poparciem, droga do Pałacu Elizejskiego stanie otworem. Wszak Francja nie miała jeszcze nigdy kobiety  - Prezydenta Republiki. Może czas na drugą, tym razem udaną próbę Segolene Royal?
Jakie wnioski z casusu Pani S. Royal można wyciągnąć dla nas, we współczesnej Polsce? Nawet w czasie plemiennej wojny politycznej, której nasz kraj jest obecnie areną, warto mieć kręgosłup, warto mieć zasady. Warto być wiernym i wiarygodnym, nie ulegać pokusie rewanżyzmu, kupczenia poparciem i mandatami, na dowolnych szczeblach władzy. Warto nie tracić zdolności patrzenia codziennie w lustro i oglądania własnego oblicza bez obrzydzenia. W życiu codziennym i w polityce.           

   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz