sobota, 7 listopada 2015

Krajobraz powyborczy w Polsce - kilka refleksji

        Rezultat wyborów parlamentarnych w Polsce jest jedynie pozornym zaskoczeniem, ponieważ na podwójny sukces wyborczy Prawa i Sprawiedliwości (elekcja prezydencka i parlamentarna), skutkujący zasadniczymi zmianami politycznymi w naszym kraju, w tym zmianami w obrębie systemu partyjnego, których symbolem marginalizacja polityczna Sojuszu Lewicy Demokratycznej, czołowe polskie formacje polityczne pracowały od lat. 
Gdyby podjąć próby sparametryzowania żródeł obecnej sytuacji należy wskazać moim zdaniem na:

1.   Całkowite zmierzch partii politycznych, jako źródła dyskusji i integrowania zwolenników wobec określonej aksjologii i programu. Uwaga ta dotyczy bez mała całej sceny politycznej, z wyjątkiem PiS-u. Lewica ostatnie, poważne, otwarte debaty polityczne, prowadziła w okresie zmiany systemu politycznego w Polsce, kiedy ścierały się koncepcje kształtu i perspektyw polskiej lewicy. Lewica uwierzyła przy tym, że jest stałym, trwałym elementem polskiej sceny politycznej, nadużywając i nadinterpretując pojęcie twardego elektoratu.
Odwołujac się do doświadczeń francuskiej lewicy, ta w V Republice przeżywała zwroty i upadki, do 1981 roku bezskutecznie starając się przejąć władzę. Nigdy jednak, nawet w czasach polaryzacji w łonie własnego obozu politycznego (socjaliści - komuniści), nie zaniedbała relacji z zapleczem politycznym, nie zamknęła wewnątrz partyjnej dyskusji, nawet kosztem przejściowej walki frakcji politycznych, traktując wewnętrzny ferment ideowy jako wartość wyższą, niż pozorną jedność. Cały czas próbowała też świadomie poszerzać bazę społeczną, przesuwając się w kierunku centrum. Chcąc zmobilizować zaplecze polityczne, a zarazem zaktywizować wszystkich Francuzów, w ostatniej kampanii prezydenckiej Partia Socjalistyczna umożliwiła wszystkim Francuzom, a nie tylko członkom partii, udział w prawyborach i wyłonieniu kandydata socjalistów na urząd Prezydenta Republiki. Co zrobiło SLD w ostatniej kampanii prezydenckiej w Polsce? Dokonało samobójstwa politycznego w imię nieznanych priorytetów. 
Polskie partie polityczne stały się w ostatnich dekadach dofinansowaną przez państwo i utrzymywaną przez społeczeństwo obywatelskie, maszynką elit partyjnych do układania partyjnych list wyborczych, które stały się jednocześnie narzędziem wymuszania posłuszeństwa, pseudo zgodności, a de facto żródłem zaniku ideowości, zdrowego fermentu ideowego w partii.
2. Polskie partie polityczne stały się zarazem poligonem doświadczalnym nepotyzmu i prywaty, za sprawą opanowanej do perfekcji strategii łupów wyborczych, w czym najwyższą skutecznością wyróżnia się PSL, stając się limitowanym kooptacyjnie konglomeratem interesów. Pokojowe współistnienie ze zbiurokratyzowanym państwem i perfekcyjne wykorzystanie trybu konkursowego w pozyskiwaniu nowych pracowników administracji wszystkich szczebli, stało się osnową budowy specyficznych, zamkniętych grup interesu, z cenzuzem partyjnym. W konsekwencji, obywatele funkcjonujący poza układem partyjnym mają zasadne, głębokie poczucie niesprawiedliwości i alienacji.
3. Zawłaszczenie państwa i administracji, spowodowało w rządzących elitach politycznych zgubne poczucie predystynacji, skutkujące głęboką, nieskrywaną arogancją wobec obywateli, co znalazło wyraz chożby w słynnych nagraniach, w których prominentny polityk PO i funkcjonariusz rządowy, a obecnie funkcjonariusz U.E, po prostu drwi z współobywateli ("kim jest obywatel zarabiający mniej niż 6 tys. zł miesięcznie!!!).
4. Istniejący system finansowania partii politycznych i nieskrywane preferencje mediów głównego nurtu, stanowiąc barierę istnienia w świadomości społecznej, stają się zarazem przyczyną z jednej strony radykalizacji nastrojów, z drugiej zaś alienacji wyborczej znacznej cześci elektoratu.
5. Wszystkie te okoliczności, dały naturalny asumpt do geometrycznego wzrostu wpływów Prawa i Sprawiedliwości, partii która umiejętnie pielęgnując fobie i uprzedzenia, zbudowała alternatywę programowo - personalną, zwłaszcza wobec P.O. Rzeczywistość powyborcza pokazuje jednak, że partia zwycięska poparcie społeczne traktuje jako upoważnienie do swoistej frywolności personalnej, co wróży jak najgorzej polskiej stabilności politycznej.
Co dalej?
Jeżeli zasadnie przyjmiemy, że około 50% zatrudnionych to pracownicy najemni, jeżeli uznamy, że nie rozumiana egalitarystycznie równość jest priorytetem działań, a państwo narzędziem społeczeństwa obywatelskiego w realizacji jego interesów, jeżeli odrzucimy radykalizmy, przyjmując aksjologię nowoczesnego państwa demokratycznego, najwieksze perspektywy polityczne ma lewica, w sensie nurtu politycznego, wymagająca jednak pozytywistycznej pracy od podstaw. Lewica wielonurtowa, otwarta, bez uprzedzeń, ale też bez nadmiernej skłonności w kierunku egzotyki i obyczajowych eksperymentów. Lewica laicka, ale nie antykościelna. Lewica wrażliwa i zaangażowana, ale nie etatystyczna.
Jeżeli lewica nie zagospodaruje polskiej sceny politycznej, a frustracja i alienacja dalej zbierać będzie swoje żniwo, czeka naz nieuchronny zwrot w kierunku radykalizmów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz