Dzisiejszy mord w normandzkim Saint - Etienne - du - Rouvay, którego ofiarą padł 84 letni ksiądz odprowadzający Mszę Św., staruszek, któremu islamski bandyta po prostu poderżnął nożem gardło, jest znacznie czymś więcej niż bestialstwem ekstremistów islamskich.
Po pierwsze, jest złamaniem niepisanej zasady, że nie atakuje się miejsc kultu, co jest tyle odrażające, co niepokojące w świetle następstw i preferowanych metod walki przez wrogów naszej cywilizacji. Morderstwo księdza w czasie obrzędów liturgicznych, jest drwieniem z kultury Zachodu, jest wyzwaniem i prowokowaniem, które musi budzić pryncypialny sprzeciw wszystkich Europejczyków, nawet niewierzących.
Po drugie, jest kulturowym bestialstwem nie przystającym do obyczajów i realiów Zachodu, jest upodleniem idei człowieczeństwa, stanowi regres aksjologiczny Zachodu.
Po trzecie, jest symbolicznym wyzwaniem dla dekadenckiej, konsumpcyjnej, pogrążonej w kryzysie i coraz większym chaosie Europie, cierpiącej na deficyt wspólnej aksjologii i skutecznego przywództwa. Jest wyzwaniem, które nie może pozostać bez odpowiedzi.
Po czwarte, jest moim zdaniem mistyczno - symbolicznym krzykiem o przebudzenie, o podjęcie działań korygujących. Miejscem mordu jest mająca na dziś status kraju misyjnego, zwana najstarszą córką Kościoła Francja ( choć niezasadnie - starsza jest Armenia, o czym już kiedyś pisałem na tym blogu). Francja - Ojczyzna Wielkiej Rewolucji, wielu prądów ideowych i kulturowych, a zarazem kraj pierwszego, nowożytnego ludobójstwa na wiernej Kościołowi Wandei. Być może to spokojne dotąd normandzkie miasteczko, ma stać się przyczynkiem do obudzenia sumień Europejczyków? Może jest istotnym przesłaniem, że kontynuacja bezczynności wobec radykalizmu islamskiego skończyć może się tragicznie, że koszty społeczne mogą zwielokrotniać ofiarę mieszkańców Wandei, poniesioną w imię obrony i prolongaty tradycyjnej aksjologii?
Po piąte, mając na względzie fakt, że - wychodząc na przeciw zasadnym wyzwaniom do tolerancji i równouprawnienia religii, ekumenizmu, z zamiarem budowania pomostów między wyznawcami różnych wyznań, gmina w której dokonano zbrodni przekazała teren pod budowę meczetu - co i tak nie uchroniło miejscowych chrześcijan od bestialstwa radykałów islamskich, należy poważnie rozważyć, czy tak rozumiana tolerancja nie jest formą kapitulacji, a w konsekwencji, czy należy prolongować takie podejście. Czy zasadnym jest w Europie tolerowanie budowania meczetów, stających się nie tylko źródłem propagandy obcych nam wartości, ale i moderowania i potęgowania nienawiści do Europejczyków?
Po piąte, mając na względzie fakt, że - wychodząc na przeciw zasadnym wyzwaniom do tolerancji i równouprawnienia religii, ekumenizmu, z zamiarem budowania pomostów między wyznawcami różnych wyznań, gmina w której dokonano zbrodni przekazała teren pod budowę meczetu - co i tak nie uchroniło miejscowych chrześcijan od bestialstwa radykałów islamskich, należy poważnie rozważyć, czy tak rozumiana tolerancja nie jest formą kapitulacji, a w konsekwencji, czy należy prolongować takie podejście. Czy zasadnym jest w Europie tolerowanie budowania meczetów, stających się nie tylko źródłem propagandy obcych nam wartości, ale i moderowania i potęgowania nienawiści do Europejczyków?
Składając hołd francuskim ofiarom, łącząc się w żałobie z Francuzami, przyłączam się do tych, którzy wbrew zasadom uwielbianej i preferowanej w Europie poprawności politycznej, od dawna jasno artykułują swoje preferencje: dosyć dla agresji obcej nam cywilizacji, przyjmującej odbiegającą zasadniczo od kanonu demokracji postać barbarzyństwa. Czas położyć kres de facto pobłażliwości dla zachowań ekstremistów islamskich, nadużywających europejskiej gościnności i instytucji demokracji. Czas na mieszczące się w granicach państwa prawa działania, z deportacjami włącznie. Prawo do życia w socjalnej Europie, wśród nas jest przywilejem, nasza gościnność jest naszym prawem, nie obowiązkiem. Kto nie chce szanować naszej tradycji i aksjologii, nie widzi zasadności partycypacji w kosztach utrzymania naszych instytucji i warunków egzystencji, nie musi żyć wśród nas. Kto nadużywa naszej gościnności, może i powinien być stanowczo poproszony o wyjazd. Kto atakuje nasze kanony i instytucje, kto oczekuje wyłącznie praw i poszanowania odrębności, bez społecznej akceptacji dla wspólnoty Europejczyków, kto zagraża bezpieczeństwu nas i przyszłości naszych dzieci, może i powinien być - z poszanowaniem praw człowieka i procedur demokratycznych - deportowany do kraju swego pochodzenia.
Inna postawa wobec zagrożeń islamskiego fundamentalizmu w Europie, nie jest jedynie zaniechaniem i formułą defetyzmu, jest śmiertelnym, strategicznym zagrożeniem dla naszej przyszłości. Nasi wrogowie nie pozostawiają nam wyboru. Nasza bezczynność i pobłażliwość, nasza tolerancja, traktowana jest przez nich jako przejaw słabości, interpretowana jako postawa strachu i zachęta do dalszych agresywnych działań. Na takie zachowanie nie może być naszego przyzwolenia.
(...)Składając hołd francuskim ofiarom, łącząc się w żałobie z Francuzami, przyłączam się do tych, którzy wbrew zasadom uwielbianej i preferowanej w Europie poprawności politycznej, od dawna jasno artykułują swoje preferencje: dosyć dla agresji obcej nam cywilizacji, przyjmującej odbiegającą zasadniczo od kanonu demokracji postać barbarzyństwa.(...)
OdpowiedzUsuńZa teraz to nowa poprawność polityczna... którą łatwo zdemaskować:
(...)Po pierwsze, jest złamaniem niepisanej zasady, że nie atakuje się miejsc kultu(...)
No cóż u nas tego nie brakowało:
- na Wołyniu spalono wiele kościołów
A z kolei w Irlandii Północnej "dobrzy katolicy", jak się określają, z IRA podkładają bomby.