Państwowość ukraińska przechodzi ciężką próbę. Dzień dzisiejszy przynosi informację o początku militarnej akcji na wschodzie Ukrainy, skierowanej przeciwko rosyjskim separatystom.
Bez względu na sympatie polityczne, doświadczenia historyczne, a nawet animozje jasnym staje się, że konflikt ukraiński wchodzi w nową, coraz bardziej niebezpieczną fazę.
Fundamentalną kwestią jest pytanie o legitymizację podejmowanych działań.
Bez wątpienia, od tygodni - zwłaszcza po aneksji Krymu - zagrożona integralność terytorialna Ukrainy, a być może także państwowość ukraińska, upoważnia rządzących tym krajem, do podejmowania decyzji w obronie państwa ukraińskiego, zgodnie z obowiązującym prawem międzynarodowym. Ogromna szkoda, że za naruszeniami prawa międzynarodowego stoi wielki kraj, państwowość wielkiego narodu, narodu z aspiracjami i ambicjami, państwo atomowe, posiadające status stałego członka Rady Bezpieczeństwa ONZ, sygnatariusz międzynarodowych porozumień gwarantujących nienaruszalność granic i bezpieczeństwa Ukrainy - Federacja Rosyjska.
Będące bezprzecznym faktem podziały polityczne i społeczne na Ukrainie, nie mogą być upoważnieniem i uzasadnieniem dla kogokolwiek, do mieszania się w wewnętrzne sprawy Ukrainy, do inspirowania tendencji odśrodkowych, których beneficjentem może być inne państwo. Analogicznie, niezbywalne prawa mniejszości narodowych, nie mogą być uzasadnieniem do interwencji i ingerowania w wewnętrzne sprawy innych państw na całym świecie, a zwłaszcza w tak ciężko doświadczonej wojnami i nacjonalizmami Europie.
Ukraina ma niezbywalne prawo do samoobrony, także w wymiarze walki z zagraniczną dywersją.
Konflikt ukraińsko - rosyjski, przyjmujący obecnie bardzo niebezpieczny, bo militarny charakter, ma jeszcze jeden, jakże istotny wymiar: nowoczesnej wojny propagandowej i informacyjnej, z wykorzystaniem zniuansowanych, a przy tym nad wyraz nowoczesnych środków. Pamiętając o sile rażenia argumentów i nośników używanych w wojnie propagandowej, warto przywołać sentencję Abrahama Lincolna: "[...] można oszukiwać cały świat przez jakiś czas i kilka osób cały czas, ale nie sposób oszukiwać wszystkich permanentnie [...]".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz