czwartek, 16 kwietnia 2015

Francja i Polska: rytualne samobójstwo lewicy?

 "Le Monde" [wydanie z 10.04 2015 r.], przynosi interesujący i skłaniający do przemyśleń wywiad z Jean'em - Cloude Pacito i Philippe Jourdon'em, pod prowokującym tytułem: "La gauche actuelle est thermidorienne et cynique" ["Lewica współczesna jest thermidoriańska i cyniczna"]. Jego lektura - niezależnie od preferencji i sympatii politycznych - musi prowokować.
Zdaniem autorów, podwaliny współczesnej lewicy francuskiej i jej oblicza ideowego, stworzyły wydarzenia polityczne we Francji, mające miejsce w okresie między obaleniem M. Robespierre'a, symbolu rewolucyjnego terroru, ale zarazem i egalitaryzmu oraz pryncypialności wobec patologii korupcji [9 thermidor tj. 27 lipiec 1794 roku], a zamachem stanu Napoleona I [18 brumaire'a tj. 9 listopada 1799 roku]. Koalicja przeciwko Robespierrowi, mająca zdecydowanie anty jakobiński charakter, byłą w istocie - w aspekcie ideologicznym - egzotycznym sojuszem od lewa do prawa, cementowanym aliansem "nieczystych rąk", będącym synonimem zbiorowości polityków skorumpowanych. Z czasów thermidoriańskich, francuskiej lewicy pozostał daleki ode deklarowanej awangardowości i ideowości cynizm. Obalając Robespierre'a lewica, kierująca się pragmatyzmem, po raz pierwszy zdradziła afirmowane publicznie ideały.
Zarzutów wobec francuskiej lewicy w omawianym wywiadzie jest znacznie więcej, co - zachowując z jednej strony krytyczny umiar, z drugiej zaś otwartość na podnoszoną argumentację oraz szacunek do ogromnego dorobku ideowego, politycznego i zróżnicowania organizacyjnego francuskiej lewicy - w naturalny sposób rzuca co najmniej cień na mit zaangażowanej społecznie, walczącej pryncypialnie o prawa jednostek i społeczną sprawiedliwość lewicy we Francji. Zwłaszcza zarzut cynizmu ma  w istocie charakter broni masowego rażenia, może spotęgować i tak już rosnące dystansowanie się nawet żelaznego elektoratu, od swojej politycznej emanacji: Partii Socjalistycznej. Współczesna Francja, jest niestety mimo wcześniejszych nadziei, wyraźnym dowodem i potwierdzeniem swoistego uwiądu doktrynalno - programowego lewicy, która unikając odważnych decyzji, grzęźnie coraz bardziej na mieliźnie pozornej nowoczesności, oznaczającej w istocie bezwarunkową kapitulację nie tylko przed globalizacją i kapitałem, ale nade wszystko przed żądaniami szeroko pojętych mniejszości, ze skrywaną - pod pozorem laickości i walki o ideały Republiki - pogardą dla tradycyjnych europejskich wartości.
Krajobraz polityczny Francji ulega wyraźnemu przebiegunowaniu, z jednoznaczną, przyjmującą niestety trwały charakter, deprecjacją politycznego znaczenia lewicy.
Niezależnie od francuskich przemyśleń i doświadczeń, naturalne są analogie do polskiej rzeczywistości, w kontekście genezy, miejsca i roli lewicy w życiu politycznym. 
Dramatycznie spadające poparcie społeczne lewicy w Polsce, kolejne nieudane eksperymenty polityczno - organizacyjne w jej łonie, jej dekompozycja połączona z marginalizacją, wyraźne zmiany w aksjologii, każą i pozwalają zapytać  o domniemane skłonności polskiej lewicy do masochizmu politycznego. Kampania prezydencka zaś, wyniki sondaży poparcia wyborczego kandydatów  i ostatnie rewelacje prasowe w tym względzie, pozwalają w sposób otwarty postawić pytanie o granice poczytalności politycznej elit lewicy i cynizmu polskiej lewicy. 
Czy liderzy formacji lewicowych z rozmysłem prowadzą swoje ugrupowania do samobójstwa i politycznego unicestwienia? Czy żądza partycypacji w sprawowaniu władzy oraz strach przed polityczną odpowiedzialnością, leżące u podstaw prezentowanych postaw i wyborów, to przejaw obłędu, dążenie do rytualnego samobójstwa, czy jednak namacalny dowód cynizmu i instrument realizacji partykularnych, by nie rzec osobistych interesów liderów?
Co by nie powiedzieć, sytuacja jest dramatyczna, z punktu widzenia reprezentacji interesów lewicowego elektoratu, z punktu widzenia obecności formacji lewicowych w  życiu politycznym, w aspekcie reprezentatywności polskiego parlamentaryzmu.
Czy współczesna lewica musi umierać obojętna na los swojego żelaznego elektoratu, zapatrzona w atrybuty władzy, skłonna do każdego kompromisu, niezależnie od społecznych i politycznych kosztów? Kto i co może przerwać ten chocholi taniec nieodpowiedzialności?                
                                          

2 komentarze:

  1. w końcu właściwy blog dzięki któremu dowiem się nie tylko o języku i zwyczajach we Francji, ale też polityce kraju, dziękuję, takich informacji mi potrzeba ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za sympatyczną ocene i serdecznie witam w gronie Obserwatorów bloga. Z pozdrowieniami Zbigniew Mendel

    OdpowiedzUsuń