Zakończona w niedzielę [13.12.2015] II tura wyborów regionalnych we Francji, dzięki kampanii poprawnych politycznie mediów, nadzwyczajnej mobilizacji elektoratu, wysokiej frekwencji wyborczej, strategii Partii Socjalistycznej, która wycofując swoich kandydatów w części regionów, zawarła nieformalny alians z prawicą, stanowi sukces tradycyjnych partii politycznych. Front Narodowy, wokół którego stworzono "kordon sanitarny", na skutek także kształtu ordynacji wyborczej, nie zdołał przełożyć poparcia społecznego z I tury, na formalne uczestnictwo we władzy na poziomie regionów.
Przestrzegałbym jednak przed optymizmem tych, którzy uważają powyborczy krajobraz, za rzetelne odzwierciedlenie nastrojów i preferencji wyborczych Francuzów. Wbrew pozorom, tradycyjne francuskie partie polityczne nie mają powodów ani do zadowolenia, ani do optymizmu. Dlaczego?
Po pierwsze dlatego, że brak we Francji przesłanek do uznania że spada znaczenie przyczyn, których poziom poparcia społecznego dla Frontu Narodowego jest skutkiem. Kluczowe problemy społeczne pozostają nadal nie rozwiązane (odrębnym jest pytanie, czy jakakolwiek siła polityczna, nie tylko we Francji, ma panaceum na ich zmarginalizowanie), poziom bezrobocia pozostaje niezmiennie wysoki, poczucie społecznego bezpieczeństwa zachwiane, brak perspektyw powszechny, zagrożenie radykalizmem islamskim niekwestionowane. Ten stan rzeczy powoduje, ze założenie ich Front Narodowy jest w politycznym odwrocie, jest conajmniej przedwczesne i mało realistyczne.
Wynik wyborczy daje nadto F.N cenny oręż w walce o dalszy wzrost wpływów społecznych, o rząd dusz we Francji. Jest dowodem, ze Front jest izolowany, a w konsekwencji polityka "starych" partii odkształca preferencje polityczne Francuzów. Odwieczny argument Frontu: tylko my jesteśmy sekowani w ramach systemu politycznego, skazani na ostracyzm, tylko my dotąd nie rządziliśmy, nabiera nowego znaczenia. Jeżeli uwzględni się obiektywny fakt, że w I turze wyborów regionalnych, Front cieszył się poparciem społecznym sięgającym 42% - 45% oddanych głosów, co istotne, nie tylko w regionach biednych, o strukturalnym bezrobociu (np. północ kraju), ale i najbogatszych (południe Francji), to trudno przynajmniej części argumentacji Frontu odmówić zasadności.
W powszechnej, nie tylko we Francji, etykietyzacji i dominacji poprawności politycznej, pozycję polityczną Frontu usiłuje się także marginalizować stwierdzeniem, że wpływy wyborcze Frontu, pokrywają się z dawną geografią poparcia dla zmarginalizowanej dziś, Francuskiej Partii Komunistycznej. Jeżeli nawet te analizy są prawdziwe, to jakie mają one znaczenie w demokratycznym społeczeństwie? Czy głos wyborczy byłego członka czy zwolennika FPK, ma mniejszą wartość niż analogiczny głos zwolennika prawicy? Przecież to absurdalne!!!
Dla mnie wynik wyborczy Frontu oznacza jedynie tyle, że kształt francuskiej ordynacji defaworyzuje tego typu ugrupowania, o czym wiadomo od dawna. Front powiększył swoje poparcie i pozostaje kluczową siłą polityczną, z ogromnymi szansami w ważnych elekcjach, w niedalekiej przyszłości: prezydenckich i parlamentarnych.
Na dwie kwestie chciałbym zwrócić szczególną uwagę:
1. Dla przeciętnego Francuza, bez względu na zróżnicowanie socjologiczne społeczeństwa francuskiego, sympatyzowanie z Frontem i jego aksjologią, przestaje być powodem do wstydu, wprost przeciwnie. Francuzi coraz powszechniej dokonują publicznego wyznania "politycznej wiary". Front na względnie trwale zadomowił się we francuskim krajobrazie politycznym. To wielki kapitał Frontu na przyszłość.
2. Liczba wyborców Frontu w zakończonych wyborach regionalnych osiągnęła 7 mln, zrównując się z oficjalną liczbą imigrantów we Francji. Te liczby mają wymiar symbolu. Można z niewielkim ryzykiem postawić tezę, że o przyszłości politycznej Francji zadecyduje problem imigracji. Im bardziej rosnąć będzie presja imigrantów, im silniej nadszarpnięte zostanie szeroko rozumiane pojęcie bezpieczeństwa przeciętnego Francuza, tym polityczne żniwo Frontu będzie bardziej obfite.
W konsekwencji, wynik wyborów regionalnych we Francji niczego nie rozstrzyga, a jedynie hibernuje poprawne polityczne media i środowiska oraz tradycyjne partie polityczne i ich elity. To przejściowe samozadowolenie, może stać się już w 2017 roku źródłem bolesnego przebudzenia i rozczarowania dla tych, którzy francuską rzeczywistość społeczno - polityczną widzą w krzywym zwierciadle.
Ciekawe posty i poruszane w nich tematy. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńwww.francjafrancuski.blogspot.com
Dziękuję za przychylny komentarz. Rekomendowany blog odwiedziłem. Gratuluję. Cieszę się, że ludzi zainteresowanych i zafascynowanych Francją jest tak dużo!!! Pozdrawiam serdecznie!!!
OdpowiedzUsuń