Jacques Chirac wieloletni Prezydent Republiki Francuskiej [17.05 1995 - 16.05.2007], dwukrotnie w swojej długiej karierze politycznej, dokonał pozornie sprzecznych i na pierwszy rzut oka niezrozumiałych wolt politycznych, które w istocie znacząco przyśpieszyły i przyczyniły się do zdynamizowania francuskiej sceny politycznej.
W 1974 roku, po nagłej śmierci Prezydenta G. Pompidou, wbrew interesom i wskazaniom kierownictwa własnej partii politycznej, poparł młodego wówczas Valery'ego Giscarda d'Estaing w jego staraniach o prezydenturę, walnie przyczyniając się do jego zwycięstwa wyborczego.
7 lat później, ten sam Chirac, odmówił poparcia urzędującemu Prezydentowi Giscardowi d' Estaing, wbrew interesom i rekomendacjom obozu prawicy, umożliwiając tym samym pierwsze historyczne zwycięstwo socjalistów w wyborach prezydenckich w V Republice, doprowadzając do elekcji F. Mitterrand'a na urząd Prezydenta Republiki.
Pozorna sprzeczność, zdrada, prywata? Nie, chłodna kalkulacja i umiejętność strategicznego myślenia, z uwzględnieniem interesów społecznych.
Chirac właściwie oceniał nastroje społeczne i diagnozował potrzeby polityczne Francji.
Opowiadając się za młodym Giscardem d'Estaing, opowiadał się za programowo - organizacyjną modernizacją francuskiej prawicy, także w aspekcie konieczności wymiany skostniałych elit politycznych. Widząc fiasko tego założenia i radykalizację nastrojów społecznych, oraz preferencji wyborczych Francuzów, radykalnie zmienił percepcję rzeczywistości politycznej Francji.
Odmawiając ponownego poparcia Giscardowi d Estaing, wsparł pośrednio socjalistów, a w rzeczywistości przyśpieszył ich nieuchronne, determinowane stanem nastojów społecznych dojście do władzy. Później na skutek między innymi błędów politycznych socjalistów, zdyskredytowania przez nich samych radykalnego początkowo ich programu rządów, na drodze kohabitacji [współrządzenia socjalistycznego Prezydenta z prawicowym rządem, w którym zresztą był Premierem w latach 1986 - 1988], doprowadził, a raczej wymusił przejście lewicy na pozycje centrowe, zainicjował odbudowę pozycji społecznej prawicy i - w efekcie końcowym - przejęcie przez nią władzy.
Sytuacja Polski w kontekście najbliższych wyborów, stawia przed nami poważne dylematy, zgłasza także zapotrzebowanie na lidera o zdolnościach do zbliżonych zachowań, jakie prezentował swego czasu J. Chirac.
Polska scena polityczna wymaga myślenia kategoriami dobra wspólnego, a zarazem zainicjowania odważnego ruchu politycznego w kierunku dekompozycji systemu partyjnego, zdynamizowania zmian i modernizacji doktrynalnej głównych formacji politycznych, stymulowania zmian generacyjnych w polityce, co najmniej częściowej wymiany elit politycznych. Działania te determinują potrzebę nowego przywództwa, ożywczego spojrzenia na rzeczywistość społeczno - polityczną, politycznej wizji i odwagi.
Kto zatem może podjąć się roli J. Chirac'a z Francji dekady lat 70 - tych i 80 - tych ubiegłego wieku? Mam swoje typy, ale o tym po wyborach.
Póki co nie dajmy się zwariować, zachowujmy się racjonalnie. Niezależnie o wyników wyborów, w najbliższy poniedziałek obudzimy się w tej samej Polsce, krowy nie zaczną dawać dwa razy więcej mleka jak dotąd, zwierzęta leśne nie udadzą się na emigrację, zima przyjdzie normalnie, pociągi nie zaczną jeździć punktualnie, Europa się od nas nie odwróci. Nie dajmy się sprowokować, nie ulegajmy fatalizmowi, histerii, ale też nie dajmy się porwać hurra optymizmowi zwycięzców/zwycięzcy, ktokolwiek nim będzie!.
Póki co nie dajmy się zwariować, zachowujmy się racjonalnie. Niezależnie o wyników wyborów, w najbliższy poniedziałek obudzimy się w tej samej Polsce, krowy nie zaczną dawać dwa razy więcej mleka jak dotąd, zwierzęta leśne nie udadzą się na emigrację, zima przyjdzie normalnie, pociągi nie zaczną jeździć punktualnie, Europa się od nas nie odwróci. Nie dajmy się sprowokować, nie ulegajmy fatalizmowi, histerii, ale też nie dajmy się porwać hurra optymizmowi zwycięzców/zwycięzcy, ktokolwiek nim będzie!.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz