Po przeczytaniu wydanej w języku polskim w 2004 roku książki Genevieve Moll pod tytułem: Yvonne de Gaulle, będącej biografią żony Charlesa de Gaulle'a [Wydawnictwo Historia i Życie. Warszawa 2004; z tej książki polecam jako inspirację do refleksji i korekty zachowań dla naszych elit politycznych następujący fragment: "[...] Trzeba także ustalić z intendentem kwestię rachunków za wodę i elektryczność. Republika nie może pokrywać kosztów ich osobistych potrzeb, niezależnie od tego, czy Charles jest głową państwa czy nie[...]" - cyt. wydanie str.287; naśladownictwo w podejściu i rozumieniu służby państwowej mile widziane!!!] nie sądziłem, że przeczytam po polsku jeszcze bardziej interesującą pozycje wydawniczą dotyczącą Generała. Myliłem się!!!
Ostatnio zakończyłem lekturę obszernych [łącznie prawie 1000 stron], dwutomowych wspomnień [napisanych w konwencji wywiadu] syna Generała - Philippe de Gaulle'a [Philippe de Gaulle. De Gaulle mój ojciec. Rozmowy z Michelem Tauriakiem. Wydawnictwo ZYSK i S- KA. Warszawa.2010].
Przyznam szczerze, że lektura ta jest prawdziwie pasjonującym zajęciem!!! Można klasyfikować ją w pełni zasłużenie obok prac klasyka Jean'a Raymonda Tournoux [dla przypomnienia, w Polsce jego dwie prace "Po raz pierwszy ujawnione" i "Udręka i los dopełniony", ukazały się w latach 70 - tych ubiegłego wieku, nakladem Wydawnictwa Książka i Wiedza].
Pamiętniki syna de Gaulle'a są opowieścią o mężu stanu, przywódcy Francji, ale także ojcu i dziadku. Wiele zawartych w nich informacji może być dla czytelnika szokujących [np. zasady wychowania w rodzinie De Gaulle, stosunek do dzieci, wnuków, ich autor nie ukrywa przed czytelnikiem trudnych momentów życiu rodziny, także mających miejsce już po odejściu Generała].
Philippe de Gaulle ze swadą opowiada o życiu swego Ojca, jego trudnych wyborach, załamaniach, słabościach, ale przede wszystkim ze wspomnień tych bije obraz Charlesa de Gaulle' a - człowieka o stałych, żelaznych zasadach, posiadającego odwagę cywilną i pewną wizje polityki. Pryncypialność de Gaulle'a, o unikalnym całościowym charakterze, wobec państwa, polityki, a szerzej życia publicznego, rodziny, stosunek do ludzi wielkich i małych, budzić musi szacunek i respekt.
Zachęcam do lektury, bo to prawdziwie intelektualna i historyczna uczta dla wszystkich, bez względu na miejsce zajmowane w hierarchii społecznej. Wielka szkoda, że Polska nie miała dotąd "swojego" De Gaulle'a. Chciałbym zarazem i życzyłbym sobie, aby człowiek tego pokroju, z takim podejściem do spraw publicznych, z taką wizją i percepcją rzeczywistości,w Polsce wreszcie się pojawił. Może to tylko marzenie, ale mówiąc za klasykiem: życie bez marzeń jest głupstwem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz