We Francji ukazał się właśnie kolejny numer Dwumiesięcznika tematycznego "Maniere de voir" [nr 124, sierpień - wrzesień 2012], stanowiący dodatek do "Le Monde Diplomatique", pod zbiorczym tytułem "Histoire des gauches au pouvoir" ["Historia lewicy u władzy"].
Tematem przewodnim jest szeroko pojęty bilans i perspektywy lewicy we Francji, Europie i Ameryce Łacińskiej, co mając na względzie aktualne uwarunkowanie społeczno - polityczne i ekonomiczne, fakt przejęcia władzy przez socjalistów we Francji, jest przedsięwzięciem tyle ciekawym i inspirującym, co jednocześnie uzmysławiającym skalę wyzwań i zagrożeń.
W perspektywie europejskiej, lewicowe formacje polityczne stają bez wątpienia przed jednymi z najpoważniejszych zadań w swej historii, których rozwiązanie lub zaniechanie zadecyduje o pozycji politycznej i percepcji społecznej lewicy na europejskiej scenie politycznej na dekady.
Pierwszym kluczowym problemem - wcale nie jedynie w wymiarze symbolicznym - jest kwestia tożsamości i społecznego odbioru, aspiracji do przywództwa w obozie politycznym lewicy, a szerzej konotacji pojęcia "lewica" w Europie. Kto i wedle jakich parametrów może być określany dziś mianem lewicy, czyje aspiracje mogą liczyć na społeczny poklask i wyborczą przychylność? Socjaldemokraci/socjaliści, lewicowi radykałowie, nowo powstające partie protestu, a może ekolodzy?
Kolejną kwestią to aksjologia i baza społeczna lewicy. Jakie atrybuty, jakie elementy programowe konstytuują dziś lewicową doktrynę i program polityczny? Kto stanowi bazę społeczną i wyborczą formacji lewicowych - kwestia absolutnie fundamentalna w aspekcie strategii dojścia do władzy na drodze demokratycznej, w permanentnej dychotomii między artykulacją interesów [prezentacja celów i preferencji własnej bazy społecznej], a wymogiem ich integracji wynikającym z prawideł procesu wyborczego [konieczność poszerzenia bazy społecznej o możliwie szerokie spektrum wyborców].
Nie mniej istotną sprawą wydaje się być stosunek lewicy do globalizacji, wolnego przepływu ludzi i kapitału, do międzynarodowego kapitału, który może - w przypadku braku consensusu - skutecznie zniwelować szanse partii lewicowych, zredukować praktycznie do zera możliwości realizacyjne ich programów wyborczych.
Wątłość wymiarów tego posta uniemożliwia rzecz jasna szeroką, wieloaspektową analizę i ekstrapolację determinantów powodzenia lewicy w Europie. Warto jednak bez wątpienia, choćby jedynie sygnalnie, wskazać na kluczowe zagadnienia, które w mojej opinii zadecydują o powodzeniu lub porażce lewicy we współczesnej Europie:
1. Lewica musi taktycznie i strategicznie koncentrować się na kluczowych problemach, a nie tematach zastępczych. Najważniejszą kwestią jest konieczność zmierzenia się z wielopłaszczyznowym kryzysem ekonomicznym i jego implikacjami. Sprawy światopoglądowe i obyczajowe muszą stanowić jedynie tło, a ich rozwiązanie poczekać na lepsze czasy.
2. Lewica musi prezentować i rozwiązywać problemy większości, a nie mniejszości. To absolutny wymóg chwili. Bagatelizowanie tej kwestii jest uleganiem swoistej fetyszyzacji, jest także próbą podejmowaną przez oponentów lewicy, w celu odwrócenia jej uwagi i zatrzymania energii niezbędnej dla rozwiązywania spraw kluczowych na sprawach drugorzędnych, na dodatek podgrzewających społeczne nastoje, uderzających w reputację i percepcję lewicy.
3. Lewica musi zaakceptować różnice społeczne, jako obiektywny fakt, choć zarazem niezbędne jest spłaszczenie - drogą redystrybucji opartej na systemie fiskalnym - drastycznych różnic społecznych. Sprawiedliwość społeczna jest wymogiem, wołanie o egalitaryzm zasadniczym, niczym nie uzasadnionym błędem.
4. Lewica winna zdystansować się od poprawności politycznej, która nie może być mechanizmem korygującym i ograniczającym skuteczność demokratycznie podejmowanych działań reformatorskich.
5. Lewica musi wreszcie dokonać procesu wyraźnej aprecjacji, waloryzacji państwa narodowego, zdystansować się od zbędnego etatyzmu i dominacji biurokratycznych metod i systemów rządzenia.
6. Przyszłość formacji lewicowych w Europie i ich społeczny ogląd rozstrzyga się obecnie we Francji i w Niemczech. Sukces partii socjaldemokratycznych tych krajów, nada nowy impet rozwojowy europejskiej lewicy, porażka zdyskredytuje lewicę na długie lata. Przegrana ta oznaczać będzie znacznie coś więcej niż tylko oddanie władzy w systemie demokratycznym. Porażka otworzy drogę do władzy europejskim formacjom radykalnym, choć systemowym, przede wszystkim partiom prawicy narodowej.
Uwzględniając powyższe okoliczności i ograniczenia, bojąc się radykalizacji, a zarazem mając świadomość nieodzowności, nieuchronności zmian, wszyscy powinniśmy być stronnikami socjalistów we Francji. Trzymać kciuki za powodzenie rozpoczynającego się właśnie francuskiego eksperymentu, z głęboką wiarą w ich racjonalność polityczną, wyczucie stanu nastrojów społecznych. Wreszcie z nadzieją, że dokonali rozrachunku z przeszłością, wyciągnęli wnioski z pierwszego francuskiego socjalistycznego eksperymentu w dziejach V Republiki - pierwszych dwóch lat prezydentury F. Mitterrand'a [1981 - 1983].
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz