Dzisiejsze wydanie Dziennika "Rzeczpospolita" [12.10.2012], w artykule autorstwa Joanny Ćwiek, przynosi za Eurostatem dane dotyczące bezrobocia w Europie, w grupie osób do 25 roku życia.
Niechlubny rekord w tej dziedzinie dzierży Hiszpania [52,9% młodych w omawianym przedziale wiekowym nie ma pracy], choć statystyki dotyczące innych krajów wcale nie napawają optymizmem [Portugalia - 35,9%, Irlandia - 34,7%, Włochy - 34,5%, Słowacja 31,5%, Bułgaria - 29,4%].
Francja i Polska oscylują wokół tych samych wartości [odpowiednio: 25,2% - Francja, 25,9% - Polska].
Właściwie tylko Niemcy [8,1%] i Austria [9,7%], wskażnik bezrobocia młodych, utrzymują na poziomie proporcjonalnym z odsetkiem bezrobocia dotyczącym całości populacji.
Te porażające w istocie dane są razem dowodem upadku cywilizacyjnych mitów:
1. Mitu wagi i roli wykształcenia, które - z wyjątkiem tylko niektórych profesji - nie gwarantuje już nie tylko zawodowego powodzenia, nie jest źródłem przewagi konkurencyjnej na rynku pracy, ale nie zapewnia już nawet zatrudnienia. Gdyby wskażnik bezrobocia skorelować ze wskaźnikiem skolaryzacji [zwłaszcza na poziomie wyższym] - czego dowodem Polska - uzyskane wyniki są antytezą potocznej prawdy, o sprawczej roli wykształcenia w rozwoju zawodowym i poziomie życia jednostki.
2. Mitu znaczenia powszechnego dostępu do edukacji. Szkolnictwo staje się z wolna sponsorowanym przez państwo substytutem szeroko rozumianej aktywności zawodowej, przymusowym, planowym źródłem bezczynności zawodowej. Upowszechniając w ostatnich dekadach wykształcenie na poziomie wyższym, doprowadzono nie tylko - co może być wielce kontrowersyjną tezą - do istotnego spadku jego jakości i poziomu. Uczelnie wyższe sprowadzono de facto do statusu fabryk bezrobotnych, zwłaszcza w niektórych obszarach kształcenia [w Polsce dla przykładu nauki humanistyczne, zarządzanie].
Prawdziwym wyzwaniem i niebezpieczeństwem omawiane zjawisko strukturalnego bezrobocia młodych, staje się jednak w obszarze preferencji i zachowań politycznych. Narastająca wśród młodych apatia, poczucie degradacji społecznej i alienacji, powszechny brak życiowych perspektyw, może sprzyjać dalszej radykalizacji nastrojów tej grupy społecznej. W przypadku Polski i innych państw dawnego bloku wschodniego, zaworem bezpieczeństwa w tym aspekcie, choć kosztownym i niezmiernie szkodliwym społecznie w kontekście choćby dewastacji struktury społecznej, jest wymuszona emigracja na relatywnie dostatni Zachód. Hiszpanie i Portugalczycy coraz bardziej ochoczo opuszczają Ojczyznę, wyjeżdzając do dawnych kolonii, nie jest to jednak i nie może być uniwersalną receptą, powszechnym, a tym bardziej szeroko akceptowanym rozwiązaniem dla Europy.
W wielu europejskich gospodarstwach domowych coraz bardziej "atrakcyjnym" dobrem staje się emeryt, zwłaszcza otrzymujący świadczenie na dotychczasowych zasadach, dotyczących pokolenia okresu gospodarczej prosperity. Zasobność jego portfela jest nierzadko rozstrzygająca dla poziomu życia i mozliwości wielopokoleniowych rodzin, zarówno rodzin pochodzenia, jak i prokreacji.To jednak także nie rozwiązuje sygnalizowanego strategicznego problemu braku pracy zawodowej dla młodych.
W tej sytuacji naturalną pokusą może być skłonność do rozwiązań radykalnych, niekoniecznie mieszczących się w porządku demokratycznym. Prawidłowość ta wielokrotnie sprawdziła się już niestety w Europie, ze znanymi, nierzadko opłakanymi skutkami.
O końcu Europy dobrobytu w znanym dotąd kształcie, swoistej "belle epoque" w powojennej historii Starego Kontynentu, przekonanych jest coraz więcej Europejczyków. Świadomość nieuchronności i determinizmów w tej dziedzinie także wydaje się być uniwersalna. Błędnym jest jednak założenie, że młodzi biernie zaakceptują w długim horyzoncie czasowym patologiczną sytuację na rynku pracy, zgodzą się na społeczną degradację i marginalizację. Nie wiem jaki będzie kolor ich koszul, nie przesądzam kto będzie ich idolem i ideowym przywódcą. Jestem jednak pewnien, że prowokowani, czy przymuszeni okolicznościami, świadomi, bądź manipulowani, podejmą działania aby zmienić istniejący stan rzeczy. Oby tylko racjonalnie, w szacunku dla demokracji, prawa i ... starszych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz