czwartek, 1 listopada 2012

Przepraszam Francję i Francuzów....

Minister Spraw Zagranicznych polskiego rządu - Radosław Sikorski, był uprzejmy ostatnio wyrazić opinię nie tylko o koncepcji przeniesienia Parlamentu Europejskiego do jednej lokalizacji - Brukseli, kosztem Strasburga. Jednoznacznie zarazem, publicznie, poparł tą inicjatywę.
Nie wiem, nie jestem pewien - czy jak twierdzą jedni - była to jedynie jego prywatna opinia. Podzielam stanowisko tych, którzy twierdzą, że jeżeli Minister, a zwłaszcza  tak ważnego resortu jak MSZ, zabiera publiczne głos, nie prezentuje swojej prywatnej opinii, jest wyrazicielem opinii rządu i kraju.
Wypowiedź Ministra Sikorskiego jest w tym rozumieniu, co najmniej niefortunna i niegrzeczna, żeby nie powiedzieć, że nie jest dowodem strategicznych zdolności Ministra, a już na pewno nie służy naszym, polskim interesom, zwłaszcza na obecnym, ważkim etapie decydowania o ostatecznym kształcie unijnego budżetu. 
Osobiście nie należę do blankietowych admiratorów instytucji U.E. Dostrzegam ich niewydolność, niezmiernie ograniczoną efektywność i użyteczność w obecnym kształcie, a nade wszystko przerost formalizmu i koszmarnie wysokie koszty funkcjonowania. Rozumiem i podzielam coraz powszechniejsze i coraz wyraźniej artykułowane nastawienie w Europie, że Unia i jej instytucje oraz zasady funkcjonowania, wymagają daleko idących, rewolucyjnych wręcz zmian. Każdy jednak, nawet średnio zorientowany w sprawie wie, że wszelkie zmiany wymagają w aktualnym porządku prawnym, pełnego consensusu państw członkowskich i ich reprezentantów. Jest powszechnie wiadomym, że Strasburg - jako jedna z dwóch lokalizacji Parlamentu Europejskiego - wpisany jest do Traktatu U.E, a w konsekwencji, bez zmiany Traktatu - niezależnie od woli najbardziej zainteresowanej w tej sprawie: Francji - wszelkie zmiany są wykluczone.
Pod względem merytorycznym, w szerszym kontekście, polski Minister ma rację [są tacy, którzy finansowe skutki sprowadzenia Parlamentu Europejskiego do jednej lokalizacji, szacują na poziomie 180 - 200 mln Euro oszczędności rocznie]. Szkopuł w tym, że Minister Sikorski zdaje się zatracił zdolność do formowania priorytetów i właściwego rozkładania akcentów. Rozmowa o potencjalnej, docelowej lokalizacji Parlamentu Europejskiego [skądinąd może Strasburg zamiast Brukseli?], winna być efektem całościowej rewizji Traktatu, a nie wybiórczym tematem, jest bez wątpienia pochodną strategicznych rozstrzygnięć, co do przyszłego kształtu Unii Europejskiej. 
Platforma Obywatelska i jej liderzy zaliczają w tym roku już drugą poważną wpadkę "na kierunku" francuskim. Pierwszą - że przypomnę - było ostentacyjne, wynikające z interesów własnej, europejskiej rodziny politycznej, a nie interesów narodowych Polski, wspieranie Prezydenta Sarkozy'ego w niedawnych wyborach prezydenckich we Francji.  
Stanowisko Ministra Sikorskiego jest także niebezpiecznym precedensem. Skoro bowiem szukamy optymalizacji, bez uwzględnienia poziomu rozwoju i partykularnych interesów krajów członkowskich, konsekwentnie należałoby się domagać centralizacji i przeniesienia wszystkich instytucji europejskich do Brukseli, rezygnacji z zasad wspólnej polityki rolnej, likwidacji okresów przejściowych etc. Czy w tej sprawie na pewno znajdziemy w Europie wystarczającą liczbę zwolenników i sojuszników? Czy nasz narodowy potencjał, czy nasze dobrze rozumiane, polskie interesy, upoważniają nas do tak pojętej innowacyjności? Osobiście szczerze wątpię.
Mając powyższe na względzie, jako skromny polski obywatel, przepraszam Francję i Francuzów za zachowanie i wypowiedzi polskiego Ministra Spraw Zagranicznych, w przedmiotowej sprawie. Boję się też, aby nie użyto wobec nas - jako formy retorsji - argumentu Prezydenta Chirac'a, który swego czasu stwierdził, że "[...]Polska straciła szansę, aby siedzieć cicho [..]", z tą wszakże różnicą, że sformułowanie to jest niestety znacząco bardziej adekwatne do dzisiejszej sytuacji. Wymagajmy w Polsce od siebie i naszych politycznych reprezentantów, większej dojrzałości i powściągliwości, większego realizmu politycznego, w zgodzie z przesłaniem starego polskiego przysłowia: "starych przyjaciół szanuj, nowych zdobywaj".   
       

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz