czwartek, 25 kwietnia 2013

Jak wygrać żeby przegrać, czyli pyrrusowe zwycięstwo francuskiej lewicy

Uchwalone 23 kwietnia br., przez francuskie Zgromadzenie Narodowe, prawo do małżeństw homoseksualnych, z równoczesnym przyznaniem prawa do adopcji dzieci, jest co prawda realizacją wyborczych obietnic socjalistów [31 pozycja w liczącym 60 punktów programie wyborczym Prezydenta Hollande'a], jest jednak zarazem poważnym błędem politycznym. Ustawodawstwo to nie dość, że jeszcze bardziej polaryzuje francuską scenę polityczną, jednoczy całą opozycję, daje dodatkowy asumpt do wzrostu poparcia społecznego prawicy, dekomponuje francuską scenę polityczną [głównie za sprawą nowego ruchu protestu Frigide Barjot], sprawia także - w odczuciu społecznym - dziwaczny obraz priorytetów społeczno - politycznych francuskich socjalistów.  
O ile prawo do zawierania małżeństw homoseksualnych, spotyka się ze zrozumieniem - nie akceptacją!! - większości Francuzów jako znak czasu, o tyle równoczesne przyznanie im prawa do adopcji dzieci, rodzi pryncypialny sprzeciw wielu środowisk, przekraczający ramy tradycyjnych podziałów politycznych.
Niezależnie od zapowiedzi prawicy, że po dojściu do władzy nowe ustawodawstwo zostanie anulowane, bez względu na skuteczność formalno - prawnych zabiegów w tym względzie [np. potencjalne stanowisko w sprawie Rady Konstytucyjnej], zmierzających od odrzucenia nowych uregulowań, francuska lewica sporo, by nie powiedzieć, że wszystko ryzykuje.
Z tego względu wydaje się, że w aspekcie strategicznym - biorąc pod uwagę rachunek zysków i strat - priorytet przyznany przez Partię Socjalistyczną interesom mniejszości seksualnych jest kardynalnym błędem. Już sama legalizacja małżeństw homoseksualnych - nawet w laickiej Francji - w aktualnych uwarunkowaniach była trudnym, kosztownym politycznie, choć logicznym kompromisem. Uznanie prawa adopcji dzieci, jest dla większości nadużyciem, nieakceptowalnym ustępstwem na rzecz co by nie powiedzieć mniejszości.   
Najważniejszym chyba jednak wyzwaniem i problemem, jest determinizm z jaką francuscy socjaliści walczyli o nowe regulacje prawne, godny - zdaniem wielu - ważniejszych spraw, jak choćby walka z kryzysem i bezrobociem. Właśnie kwestia politycznych priorytetów, relacji interesy większości - analogiczne mniejszości, to kwestie które w ostatecznym rozrachunku mogą socjalistów we Francji kosztować najwięcej.  
Poszanowanie praw mniejszości i szacunek dla nich, to bezsprzecznie podstawowa sprawa, o uniwersalnym charakterze. Zarazem jednak nie może ono oznaczać ostentacyjnego naruszania praw i woli większości. Francuscy socjaliści zdają się zapominać, że dla formacji o aspiracjach do rządzenia, kluczową kwestią jest integracja, a nie artykulacja interesów, budowanie społecznego consensusu, zapewniającego poparcie większości, a w konsekwencji dającego tytuł do sprawowania władzy.
Francuska lekcja winna być także uważnie i ze zrozumieniem przeanalizowana przez polską lewicę, która - mając zdaje się analogiczne inklinacje - znajduje się w istotnie gorszej pozycji przetargowej: nie sprawuje władzy politycznej i nie cieszy się porównywalnym poparciem społecznym. Lewica w Polsce i we Francji musi uważać, aby nie przelicytować, aby wygrywając interesy mniejszości, nie przegrać poparcia większości, zwłaszcza w takim kraju jak Polska.           

5 komentarzy:

  1. Nie rozumiem, co Autorowi przeszkadza to, że osoby homoseksualne będą miały prawie równe prawa? Przecież i tak będą dyskryminowane w zawiernaiu małżeństw kościelnych. Świecki rząd może najmniej i najwięcej zrobić tak - wprowadzić małżeństwa homoseksulane cywilne z możliwością adopcji dizeci, to tak dużo i tak mało zarazem. Podstawą świeckiego państwa są prawa osób lgbt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Równe prawa, a prawa do adopcji dzieci, to - przynajmniej moim zdaniem - dwie fundamentalnie różne sprawy. Jestem absolutnie zwolennikiem równych praw, z jednym wyraźnym zastrzeżeniem: osoby homoseksualne nie powinny mieć prawa do adopcji dzieci. To kwestia szeroko pojętych pryncypiów.
      Mimo tej fundamentalnej różnicy zdań serdecznie dziękuję za komentarz i za fakt, że Anonimowy ma ochotę komentować moje przemyślenia. Pozdrawiam

      Usuń
  2. Witam w imieniu serwisu www.plan4fun.pl, którego celem jest stworzenie przewodników turystycznych na podstawie opisów podróżników, którzy dane atrakcje widzieli. Obecnie organizujemy konkurs na opisy miejsc w rejonie Europy Zachodniej, w tym również Francji.
    Jeśli są Państwo zainteresowani współtworzeniem przewodników turystycznych i chcielibyście jednocześnie poczuć emocje rywalizacji w konkursie to serdecznie zapraszamy do dzielenia się swoim doświadczeniem również w naszym serwisie:)
    Z poważaniem - Zespół plan4fun:)

    OdpowiedzUsuń
  3. To znowu piszę ja. Mam pytanie dlaczego Pan jest przeciwny adopcji dzieci przez pary homoseksualne? Znaczy domyślam się, że to może być kwestia różnicy wieku. Ja jestem mocno konserwatywnym katolikiem (sic!)i dla wielu ludzi uchodzę już za ortodoksa katolickiego przynajmniej taką mam nadizeję. Jednakże homoseksualizm to nie aborcja, czy in vitro. Homoseksualizm w przeciwieństwie do dwóch powyższych zjawisk jest naturalny i dość często występuje w przyrodzie. Oczywiście nie musi się Pan zgadzać, że wszystko, co w przyrodzie występuje jest dobre, jednakże to człowiek czyni prawdziwe podziały na lepsze i gorsze orientacje seksualne, grupy etniczne, kolor skóry itp. czynniki wrodzone. Gdyby homoseksualizm nie był wrodozny nie popierałbym całym sercem równych praw takich ludzi, natomiast przeczucie o genetycznej tudzież hormonalnej genezie tego zjawiska karze mi zawierzyć całej Boskiej mądrości.

    OdpowiedzUsuń
  4. W zasadzie muszę powtórzyć i raz jeszcze podkreślić argumentację.
    Akceptując homoseksualizm jako fakt społeczny, jestem za prawną regulacją takich związków, wychodzącą na przeciw słusznym dezyderatom tych środowisk. Mam jedynie wątpliwość, czy dziś są to najważniejsze sprawy, które na dodatek pochłaniają tyle społecznej energii i budzą tyle kontrowersji, rodząc przy tym dodatkowe ostre podziały społeczne i polityczne.
    Nie uważam jednak, że adopcja dzieci przez takie związki jest rozwiązaniem dobrym, choćby z tego względu, że normalna rodzina to nie Rodzic nr 1 i Rodzic nr 2, ale Ojciec i Matka.
    Nasze różne podejście to nie kwestia różnicy wieku, ale pewnie odmiennych priorytetów, być może innej nieco aksjologii i zapewne różnego stosunku do poprawności politycznej.
    Pozostając przy swoich poglądach, każdego adwersarza szanuję i jestem gotów dyskutować z nim w celu wymiany poglądów.
    Raz jeszcze serdecznie pozdrawiam i dziękuję za cierpliwość.

    OdpowiedzUsuń