Rekomendacje agencji ratingowych, mają na dziś siłę rażenia i znaczenie jakie przypisywano wojnie ideologicznej w świecie, zorganizowanym wedle zasad rzeczywistości zimnowojennej.
Rekomendacje te wpływają na sentyment i zachowania inwestorów, oddziałują na koniunkturę, kursy walut, limitują i wyznaczają kierunki przepływów kapitału międzynarodowego, wreszcie stanowią podstawę spekulacji na międzynarodowych rynkach finansowych.
Niezależnie od ich merytorycznej poprawności i prawdziwości, faktycznej zdolności do ekstrapolacji sytuacji na rynkach międzynarodowych. rekomendacje te są potężnym orężem w walce o serca i umysły, a w konsekwencji nastawienie inwestorów - czyli ich portfele.
W tym kontekście pojawia się zasadnicze pytanie w czyim interesie, czyje interesy realizują w/w agencje, niezależenie oczywiście od deklaracji oraz zapewnień o pełnej transparentności i obiektywiźmie ich działań.
Współczesny świat jest tak zorganizowany, a poziom sprzężeń zwrotnych tak skomplikowany, że mówienie o pełnej niezależności w dowolnej dziedzinie, brzmi fałszywie, nielogicznie, musi budzić obawy co do faktycznych intencji.
W tym kontekście Europa winna przyklasnąć najnowszemu pomysłowi rządu Niemiec: stworzenia europejskiej agencji ratingowej, co najmniej z dwóch powodów:
- po pierwsze, tak istotny organizm gospodarczy, o takim potencjale - mimo kryzysu i dekadencji - jakim jest Europa, winien posiadać własną agencję ratingowa, formułującą rekomendacje gospodarcze odnośnie samej Europy i innych obszarów świata;
- po drugie, czas na rozbicie monopolu amerykańskiego w tym względzie. Każda dziedzina życia potwierdza, że tylko prawdziwa konkurencja, zmusza do optymalizacji procesowej, większej dbałości o reputację i jakość. Dlaczego rynek rekomendacji finansowo - ekonomicznych miały nie podlegać tym prawidłom?
Współczesny kryzys ma swoje głębokie korzenie w realiach gospodarki amerykańskiej i ustanowionych przez nie standardach, oraz instrumentach finansowych, traktowanych przez dekady - w imię poprawności politycznej, ale też z zasadnej estymy dla pozycji globalnej Ameryki - w kategoriach prawd objawionych, bez mała absolutu.
Amerykańskie instytucje finansowe o globalnym charakterze, ponoszą też ogromną odpowiedzialność za degradację międzynarodowych rynków finansowych, a rząd amerykański należy do najbardziej zadłużonych na świecie, dyskontując międzynarodową pozycję waluty krajowej.
Z oczywistych powodów, w imię własnie transparentności procesu, wspomniane instytucje nie powinny być sędziami we własnej sprawie.
Może czas najwyższy, aby amerykańskie, szeroko pojęte instytucje finansowe, poddane zostały normalnym prawom gry konkurencyjnej? Może informacje kształtujące zachowania i nastroje winne mieć bardziej niż dotąd zdywersyfikowany charakter?
Czas moim zdaniem na zdecydowany ruch Europy w tym względzie. Czas na poparcie koncepcji Niemiec. Europa nie ma powodów do kompleksów w tej dziedzinie. Czas najwyższy, aby wykorzystując własny potencjał, podjęła trud występów solowych na ratingowej arenie, a nie zadawalała się wyłącznie rolami w epizodycznych chórkach, towarzysząc amerykańskim instytucjom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz