sobota, 19 maja 2012

Pierwsze decyzje F. Hollande'a: precedens - przypadek - prawidłowość?

Pierwsze decyzje nowego Prezydenta Republiki we Francji, dla wielu stanowiły i stanowią poważne zaskoczenie, przede wszystkim w aspekcie personalnym.
Zarówno Prezydent, jak i Premier Jean Marc Ayrault [pamiętajmy przy tym, że Francja ma ledwie Pierwszego Ministra, a nie Premiera w brytyjskim dla przykładu rozumieniu, co wynika z supremacji Prezydenta we francuskim systemie politycznym], nie mają ministerialnego doświadczenia. Ale to nie wszystko. Takowego doświadczenia nie ma aż 29 z 34 osobowego składu francuskiego rządu!
Dla wielu, zwłaszcza przedstawicieli "starych" elit, będących często prawdziwym towarzystwem wzajemnej adoracji to prawdziwy szok, to działanie będące w istocie odmitologizowaniem znaczenia doświadczenia ministerialnego w decyzjach o objęciu stanowisk rządowych.
Pamiętam jaką wagę do doświadczenia ministerialnego próbowano przywiązywać w Polsce, podczas ostatnich wyborów parlamentarnych, jak absolutyzowano fakt funkcjonowania na najwyższych stanowiskach rządowych, czyniąc zeń bez mała kryterium oceny i przydatności. 
Dla mnie największym zaskoczeniem nie jest charakter rządu, fakt powołania skazanego niegdyś za preferowanie interesów partyjnych [bezprzetargowe powierzenie zamówienia] Premiera, brak w rządzie Martine Aubry, ale szybkie decyzje porządkujące, generujące konkretne oszczędności, wśród których najważniejsze to:
1. Obniżenie pensji Prezydenta i Premiera o 30%, do 14 910 Euro brutto;
2. Obniżenie pensji Ministrów do maksimum 10 000 Euro brutto;
3. Obniżenie budżetów wszystkich ministerstw o 10%;
4. Zerwanie z tradycją francuską ścisłego związku ministrów, z lokalnymi funkcjami wykonawczymi [odtąd mają wyłącznie skoncentrować się na zadaniach rządowych];
5. Zobowiązanie ministrów do umiaru i dyskrecji, skromności, odejścia od dotychczasowego, swoistego cezaropapizmu, do szerszego wykorzystania... pociągu [mają przecież TGV!] jako środka lokomocji, ograniczenie do minimum eskorty etc.
Nie wiem, czy Prezydent Republiki zrealizuje swoje obietnice wyborcze. Nie jestem pewien, czy uda mu się zrealizować swój program. Pierwsze decyzje pokazują jednak, że jest zdeterminowany do  działania, także w wymiarze zapewnienia większej sprawiedliwości w ponoszeniu społecznych kosztów kryzysu, nawet w wymiarze symbolicznym. 
Może Polska partiokracja, polskie elity rządowe winne wziąć przykład z tego determinizmu? Naśladownictwo - przynajmniej w tym aspekcie - mile widziane i pożądane.     

    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz