Nagonka na pochodzącego z Ghany, 64 letniego Kardynała Petera Kodwo Appiah Turksona, Przewodniczącego Papieskiej Rady Sprawiedliwości i Pokoju, uważanego za jednego z najpoważniejszych kandydatów do sukcesji po Benedykcie XVI, właśnie teraz, w czasie Konklawe, używane argumenty, to znacznie coś więcej niż przypadek.
Kardynał Turkson, wszechstronnie wykształcony, władający biegle 8-ma językami hierarcha, który w wieku 45 lat otrzymał sakrę biskupią, a w wieku 55 lat kapelusz kardynalski, zdecydowany zwolennik aprecjacji aspektów moralnych w ekonomii, stał się obiektem ataków za przedstawienie na Synodzie Biskupów w Rzymie, w październiku 2012 roku, kilkuminutowego filmu pod tytułem: "Demografia muzułmanów". Filmu legalnego, powszechnie znanego już w momencie projekcji, który na You Tubie obejrzało już prawie 14 mln widzów.
Wspomniany film traktuje o wyzwaniu i zagrożeniu, jakie islam stanowi dla Europy w wymiarze demograficznym, ale także kulturowym. Autorzy filmu zwracają uwagę na konsekwencje niskiej dzietności rodzin i matek rdzennie europejskich, w zestawieniu z rodzinami i matkami muzułmańskimi. Problematyka ta nie jest ani nowa, ani oryginalna. Wedle powszechnie dostępnych, zobiektywizowanych źródeł, w 2050 roku muzułmanie mogą stanowić 20% mieszkańców Europy. Już dziś stanowią powyżej 90% w całości nowej emigracji na Stary Kontynent. Istotną okolicznością, o ważkich konsekwencjach, jest także wspomniana już dzietność w Europie. Powszechnie przyjmuje się, że płodność zapewniająca jedynie prolongatę kulturową, musi wynosić średnio 2,11. Tymczasem w wielu krajach europejskich jest ona istotnie niższa [np. we Francji 1,8]. Równocześnie dzietność wśród muzułmanów [np. południowa Francja], przekracza 8,0!.
Statystyka ta, przyjmująca charakter względnie trwałej tendencji, pozwala na ekstrapolację potencjalnych konsekwencji obecnej sytuacji, nie tylko w aspekcie europejskiej kultury i tożsamości, homogeniczności społecznej, pokoju społecznego, ale także kształtu politycznego Europy. Wcale nie tylko hipotetycznym założeniem jest sytuacja, w której kraje w których udział muzułmanów w całości populacji jest największy [Niemcy, Francja], na drodze demokratycznych wyborów, stają się w przyszłości krajami islamskimi.
W Europie zauważalny jest coraz bardziej negatywny stosunek do islamu, wynikający z jego globalnych aspiracji, agresywnych zamiarów i retoryki, otwarcie formułowanej wrogości wobec cywilizacji europejskiej i jej symboli, w obecnym jej kształcie.
Kardynał Turkson, emisją filmu zamierzał zwrócić jedynie uwagę na istniejące zagrożenia i konieczność podjęcia działań zaradczych, bez inwektyw, radykalizmu, etykietyzacji. Dziś, w toku de facto kampanii wyborczej, w imię poprawności politycznej, stał się obiektem zmasowanego ataku tych, którzy wielowymiarową przyszłość Europy widzą mniej uniwersalnie.
Europę czekają trudne wybory, konieczność znalezienia antidotum na wiele wyzwań. Zmieniać też musi się chrześcijaństwo i katolicyzm, a szczególna rola z oczywistych powodów przypada w tym dziele papiestwu. Dla Europy - w wymiarze politycznym i demograficznym - ostatnim rezerwuarem równowagi, mogą być narody słowiańskie pozostające póki co poza Unią, zwłaszcza Ukraińcy. Wspólne, chrześcijańskie korzenie i consenus co do roli chrześcijaństwa w europejskiej tożsamości, to wartości, które trzeba chronić i pielęgnować. Kościół katolicki potrzebuje kontynuacji, jako kluczowy depozytariusz tradycji, ale i zarazem radykalnych zmian, zwłaszcza w obszarze etyczno - obyczajowym, światopoglądowym, dowartościowania roli wspólnot wiernych i świeckich, kosztem ukrócenia i ograniczenia wszechwładzy hierarchów wszystkich szczebli. Szacunek i tolerancja, otwartość, nie może jednak oznaczać kapitulanctwa. Dlatego tak strategicznie ważne jest, aby nie ulegać presji poprawności politycznej, nie hołdować etykietyzacji. W konsekwencji tak istotnym jest wyzwanie, aby nie bać się zajmować publicznie stanowiska w kluczowych sprawach dotyczących teraźniejszości i przyszłości świata oraz Europy.
Nie wiem, czy Kard. Turkson zostanie kolejnym następcą Św. Piotra, czy znajdzie uznanie w oczach elektorów. Wiem natomiast na pewno, że niezależnie od tego czy zostanie papieżem, czy nadal będzie "tylko" Kardynałem, ważnym jest, aby mógł publicznie zgłaszać wątpliwości i stawiać pytania, szukać jak każdy z nas odpowiedzi na kluczowe pytania, wierny swojej katolickiej aksjologii, w poczuciu i hołdowaniu odpowiedzialności, otwartości i tolerancji, bez ulegania pokusom radykalizacji, a tym bardziej wszelkich form dyskryminacji i przemocy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz