czwartek, 27 sierpnia 2015

Dlaczego Front Narodowy nie tonie?

     Życie polityczne, a tym bardziej preferencje polityczne Francuzów, dla tradycyjnej, francuskiej klasy politycznej oraz hołdujących poprawności politycznej mediów, nie stanowią aktualnie przyjaznego otoczenia. Ledwie co ucichły, z trudnością skrywane zachwyty nad konfliktem generacyjnym i rodzinnym na szczytach władzy Frontu Narodowego, zakończone wyrzuceniem z partii jej historycznego lidera: Jean Marie Le Pena, przez jego córkę, obecna szefową Frontu - Marine Le Pen, po którym spodziewano się jeżeli nie rozbicia formacji, to przynajmniej destabilizacji poparcia społecznego dla partii, najnowsze sondaże potwierdzają stabilne wpływy Frontu Narodowego w społeczeństwie francuskim, cieszącego się poparcie co czwartego Francuza. 
Nie wchodząc w istotę konfliktu między założycielem Frontu, a jego córką [choć dodać należy, że nie jest to pierwszy polityczny konflikt w rodzinie, choć zarazem pierwszy z tak restrykcyjnymi skutkami dla historycznego przywódcy Frontu], którego podłożem jest dylemat o strategicznym charakterze: wierność twardemu elektoratowi i artykulacja jego interesów, czy otwarcie na nowe środowiska, a w konsekwencji integracja ich interesów, który rozstrzygnięty być musi w warunkach realnej - dodajmy po raz pierwszy w ponad 40 letniej historii Frontu - szansy na przejęcie władzy w najbliższych wyborach prezydenckich.
Konflikt i istota sporu nie dotyczy bynajmniej jedynie kwestii odmiennej aksjologii: oceny istoty II wojny, roli Marszałka Petain'a w dziejach Francji, kwestii konsekwencji imigracji, kształtu integracji europejskiej, przyszłości wspólnej waluty, stosunku do liberalizmu gospodarczego i globalizacji. Życie dokonuje zresztą bieżącej korekty recenzji i cenzurek wystawianych programowi Frontu Narodowego na przestrzeni ostatnich dekad, potwierdzając że ocena "zero - jedynkowa", nie jest bynajmniej uzasadniona. Marine Le Pen ma świadomość, że zdobycie władzy wymaga kompromisu, a dotychczasowa bezkompromisowość Frontu - dodajmy w niektórych aspektach archaiczna - będzie świadomie wykorzystywana przez poprawne polityczne media i oponentów politycznych Frontu, do bezkompromisowej walki o rząd dusz Francuzów.
Wygodny dotąd bipolarny podział francuskiej sceny politycznej na prawicę i lewicę, a w konsekwencji kształt dyskursu politycznego, traci nie tylko uzasadnienie i rację bytu, traci przede wszystkim - w powszechnym odbiorze społecznym - atrakcyjność i powab. Francuzi znacznie mniej dogmatycznie i tradycyjnie jak dotąd, z wyraźną preferencją dla pragmatyzmu i działań zmierzających do zatrzymania degradacji społecznej w wymiarze nade wszystko egzystencjalnym, traktują i oceniają programy polityczne partii politycznych, szukając nie abstrakcyjnej aksjologii, a życiowej nadziei, propozycji wyjścia z wielowymiarowego kryzysu. Jest to tym istotniejsze, że traktowana do niedawna jako panaceum na wszelkie zło lewica, nie sprostała - z przyczyn obiektywnych i subiektywnych - społecznym nadziejom, a nowinki obyczajowe i preferowanie praw mniejszości, to zdecydowanie za mało, dla utrzymania poparcia społecznego szeroko pojętego centrum - warstw średnich. Wielu komentatorów i publicystów we Francji, jak i poza jej granicami, wielu przeciwników politycznych francuskiej prawicy narodowej, zdaje się nie dostrzegać, że do życia publicznego wchodzą nowe generacje Francuzów, dla których spory historyczne o Petain'a, mają taki sam wymiar i konsekwencje jak analogiczne spory o ocenę PRL w Polsce: bledną na tle wyzwań i zagrożeń współczesności.
Front Narodowy we Francji, staje się dziś tym, czym Prawo i Sprawiedliwość w Polsce. Wielu, jeszcze oficjalnie nie przyznaje się do popierania tych formacji, zarazem obdarzając je zaufaniem wyborczym w badaniach sondażowych preferencji politycznych, mając poczucie głębokiego zawodu ze strony tradycyjnych partii i deprecjacji społeczno - politycznej roli lewicy. Front Narodowy - tak jak i Prawo i Sprawiedliwość w Polsce - staje się w ocenie społecznej jeżeli nie pełnym nadziei, mniejszym złem, to minimum narzędziem do zdynamizowania zmian w obrębie systemu partyjnego. Z tego też powodu, niezależnie od prawideł i celów bieżącej walki politycznej, wszyscy winni tolerować zarówno FN, jak i PiS, jako ugrupowania systemowe, a w konsekwencji względnie przewidywalne. Osobiście wolę FN i PiS jako sposób na kanalizację nastrojów społecznych i ich polityczną organizację, niż potencjalne, spontaniczne kryterium uliczne.     
Demokracja to rządy większości z poszanowaniem praw mniejszości. Walcząc na argumenty z oponentami politycznymi, nie odmawiajmy im prawa do istnienia i aspiracji do sprawowania władzy. Niech o wszystkim decyduje nieskrępowany i nie manipulowany werdykt wyborczy.    
 
           

środa, 5 sierpnia 2015

Poprawność polityczna - nowy ład - marzenia?

          Każdego dnia, każdy z nas poddawany jest co najmniej medialnej presji informacji dotyczących negatywnych zdarzeń i tendencji dotyczących życia społecznego. Niektórzy z nas, na skutek zbiegu okoliczności - za sprawą choćby wakacyjnych wyjazdów czy obowiązków biznesowo - zawodowych, stają się - z wyboru lub przypadku - bezpośrednimi uczestnikami wspomnianych faktów, o nierzadko zdecydowanie pejoratywnej wymowie.
Na naszych oczach, z naszym czynnym lub biernym udziałem, zmienia się rzeczywistość, ewoluuje geopolitycznie, ekonomicznie i społecznie świat.
Parametry przywoływanych zmian, są stosunkowo łatwe do enumeratywnego przywołania, choć zarazem trudno o consensus w ich identyfikacji i gradacji:
1. Kapitalizm i wolny rynek, nie okazał się panaceum na wszelkie zło i problemy, a konwergencja między systemowa, nie spełniła zadania powszechnej autostrady do dobrobytu;
2. Liberalna demokracja zachodnia, jest co prawda względnie skuteczną, ale nie uniwersalną, a tym bardziej optymalną formą organizacji politycznej społeczeństw, a jej powab i efektywność ma ograniczony charakter, czego namacalnym dowodem nieudane próby jej eksportu i implementacji w innych systemach aksjologicznych, podejmowane w ostatnich dekadach [Afryka, kraje arabskie];
3. Demograficzna, kulturowa, a nade wszystko polityczno - społeczna presja islamu jest niezaprzeczalnym faktem, przyjmując zarazem charakter trwałej tendencji, co prowadzi nieuchronnie do wielowymiarowej konfrontacji islamu ze światem Zachodu. Środkiem uśmierzającym ból i prolongującym pryncypialne decyzje, miała być idea społeczeństwa wielokulturowego [pokojowe współistnienie różnych aksjologicznie wspólnot] i kreolizacji [powstanie nowego typu człowieka, stanowiącego swoisty synkretyzm rodzajowy tożsamości i kultur]. Niestety, efektywność wspomnianego środka okazała się definitywnie fiaskiem, a bankructwa owych założeń, nie kwestionuje już żadna licząca się siła polityczna, przynajmniej w Europie;
4. Cudowne dziecko XX wiecznego kapitalizmu: globalizacja, okazała się być w praktyce wyrafinowanym narzędziem budowy przewagi właścicieli kapitału nad pracobiorcami, skutkiem czego polityczne nadzieje zmniejszania różnic społecznych, budowy wspólnot opartych na sprawiedliwości społecznej, okazały się być bolesną mrzonką, uruchamiającą zarazem niepokoje społeczne. Dodatkowo, globalizacja stała się źródłem demontażu państwa narodowego - ostatniego bastionu ograniczającego w ekspansji międzynarodowy kapitał.
5. Masowe migracje stanowią poważne wyzwanie i zagrożenie dla świata Zachodu, które nie znajdzie rozwiązania w aktualnych ramach i koncepcjach [skoro nie akceptujemy społeczeństwa wielokulturowego, jedynym rozwiązaniem jest wymóg pełnej integracji i asymilacji imigrantów z krajem przyjmującym i jego kulturą, jako warunek sine qua non akceptacji przybyszów, jeszcze na etapie przyjmowania wniosków migracyjnych];               
6. Nadchodzące zmiany światowego przywództwa, a nade wszystko odejście do historii dwubiegunowego układu równowagi sił, budują nie tylko napięcia i rodzą niebezpieczne aspiracje, przede wszystkim podważają i tak kruchy światowy ład, powstały po upadku komunizmu;
Ta skrótowa z konieczności diagnoza, prowadzi do dosyć oczywistych, choć nie zawsze popularnych i mieszczących się w konwenansach poprawności politycznej wniosków:
1. Współczesność będąc o wiele bardziej dynamiczna niż przeszłość, wymaga nowego podejścia i nowej jasnej aksjologii, nawiązującej do dorobku i tożsamości społeczno - kulturowej Zachodu, w odniesieniu do interesów antyczno - chrześcijańskiego kręgu kulturowego;
2. Zachodnia demokracja i jej parametry [zwłaszcza w obszarze praw człowieka], nie są i nie będą z pewnością w przyszłości jedyną formą organizacji społeczeństwa, skutkiem czego winno być poniechanie przez klasy rządzące Zachodu aspiracji do uniwersalizacji świata na zachodni model;
3. Jeżeli kolonializm i neokolonializm stanowią brzemię białego człowieka, to cynicznym egoizmem jest unikanie cywilizowanego inwestowania w Afrykę. Jeżeli dobrobyt nie przyjdzie do Afryki [choć nie tylko do Afryki, że wspomnę jedynie o Ameryce Południowej, której problemy są tożsame], to Afryka i Ameryka Południowa - w wymiarze demograficznym - przyjdą odpowiednio do Europy oraz Ameryki Północnej, a masowych ruchów migracyjnych nie zatrzymają nawet lufy karabinów i rekiny. Odpowiedzialnością wspólnoty międzynarodowej, ale i międzynarodowego kapitału, jest powstanie racjonalnego, zapewniającego zrównoważony rozwój, programu pomocy dla światowych obszarów ubóstwa, finansowanego z różnych źródeł, w tym także przez światową finansjerę, transparentnie monitorowanego i nadzorowanego przez instytucje międzynarodowe. Alternatywą jest katastrofa demograficzna i ruchy migracyjne o trudnych do wyobrażenia skutkach;
4. Zapewnienie pokoju w sensie dosłownym i podstaw godziwej egzystencji na obszarach generujących masowe ruchy migracyjne, zapewnią jednocześnie pokój i sprzyjać mogą stabilizacji międzynarodowej w wymiarze zewnętrznym;
5. Dekadencka Europa, rozpaczliwie szukająca modelu rozwojowego, z pewnością odstąpi od nacjonalizmów na rzecz radykalnego przyśpieszenia wielopłaszczyznowej integracji, co nie będzie łatwe, ani z uwagi na resentymenty do państw narodowych, a tym bardziej stereotypy dotyczące obaw przed niemiecką hegemonią w Europie. Spodziewane wyjście Wlk. Brytanii ze Wspólnoty Europejskiej - o ile rzeczywiście będzie miało miejsce - przyśpieszy integrację kontynentalnej Europy, w formie federacji państw, stopniowo przenoszących prerogatywy państw narodowych na instytucje Wspólnotowe.
6. Prymat wrażliwości Europy na prawa człowieka i wolności obywatelskie w innych krajach, ustąpić musi pragmatyzmowi i priorytetowi dla własnych interesów oraz tożsamości. W tym kontekście, strategicznym zapleczem demograficznym Europy jest nie Afryka, ale Wschód Europy [Ukraina i Rosja], na bazie wspólnej aksjologii i wspólnej, choć trudnej historii. Osobiście - co do zasady - zdecydowanie preferuję jako sąsiada Nikołaja i Andrieja, niż Alego czy Afana, licząc na zbliżoną aksjologię, tradycję i preferencje kulturowe. Jednocześnie jednak hołdowanie tradycji, nie może być parawanem dla budowy w Europie państwa wyznaniowego, z dominującą rolą katolicyzmu. Rozdzielność Kościoła i państwa, winna pozostać w Europie jednym z ponadczasowych fundamentów organizacji życia społecznego.
7. Zrównoważony rozwój, zmniejszanie różnic społecznych i poziomu zamożności, utrzymanie poziomu życia pracobiorców, to bezwzględny priorytet polityczny i społeczny krajów zachodniej demokracji. Jeżeli międzynarodowy kapitał oraz polityczne elity nie uznają tych celów za nadrzędne, deprecjacja i dezawuowanie dorobku teoretycznego marksizmu oraz wielonurtowego socjalizmu, przywoływanie negatywnych doświadczeń realnego socjalizmu nie wystarczy, aby powstrzymać destrukcyjną w istocie, choć nieuchronną falę ruchów rewolucyjnych, o trudno definiowalnym kierunku. Godność człowieka i prawo do dostatniego życia pracobiorców - także na bazie historycznych doświadczeń Zachodu w ostatnich dekadach XX wieku - nie mają współcześnie barwy i preferencji politycznych, uznawane są powszechnie - z pewnością zasadnie - za kanon dorobku cywilizacyjnego i wyróżnik Zachodu.
8. Nowe czasy wymagają samoograniczenia ze strony właścicieli kapitału i jego dysponentów, wykazania dojrzałości i powstrzymania ostentacyjnego konsumpcjonizmu, który prowokuje radykalizację społeczną.
9. Wyzwanie te oznaczają także konieczność nowych form organizacji życia politycznego, zwłaszcza w odniesieniu do systemu partyjnego oraz organów przedstawicielskich. Między skrajnym pragmatyzmem, a radykalną pryncypialnością, jest wystarczająca przestrzeń dla odpowiedzialnych społecznie zachowań, analogicznie jak jest miejsce dla czwartej władzy: monitorującej zachowanie wszystkich, wystawiającej owe zachowania i wybory na powszechny osąd publiczny.
Idealistyczne i nierealne? Może. Kontrowersyjne i dyskusyjne? Na pewno.