Nieistniejąca już [funkcjonowała w latach 1978 - 2007], a wielce zasłużona dla Francji partia polityczna UDF [Union pour la democratie francaise - Unia na rzecz Demokracji Francuskiej], przez prawie dwie dekady była kluczową partią na francuskiej scenie politycznej, osiągając znakomite wyniki wyborcze [tytułem przypomnienia: miała liczące się frakcje parlamentarne - najsilniejszą bo składającą się z 207 deputowanych w 577 miejscowym Zgromadzeniu Narodowym w 1993 roku; uzyskiwała więcej niż satysfakcjonujące wyniki w wyborach do Parlamentu Europejskiego - w 1979 roku 27,6% głosów, 25 mandatów - pierwszy wynik w kraju; wreszcie osiągnęła budzące respekt wyniki w wyborach prezydenckich: Giscard d'Estaing w 1981 roku, mimo że nie został powtórnie wybrany na Prezydenta Republiki, uzyskał 28,3% głosów w I turze i 48,2% w II turze głosowania!!].
Partia miała znakomitych, cieszących się społeczną sympatią przywódców [Giscard d'Estaing, R. Barre, F. Leotard, F. Bayrou], szerokie wpływy społeczne, a jednak zniknęła z firmamentu politycznego. Dlaczego?
Partia miała znakomitych, cieszących się społeczną sympatią przywódców [Giscard d'Estaing, R. Barre, F. Leotard, F. Bayrou], szerokie wpływy społeczne, a jednak zniknęła z firmamentu politycznego. Dlaczego?
Nie przeprowadzając - z oczywistych powodów - dogłębnej szczegółowej analizy wydaje się, że kluczową przyczyną upadku tej partii był brak wyrazistości, własnej tożsamości, swoistej, a niezbędnej do sukcesu w polityce odwagi politycznej.
W 1992 roku Valery Giscard d'Estaing opublikował książkę pod znamiennym tytułem 2 Francais sur 3 [Ed. Flammarion, Paris], w której dowodził, że z tytułowych Dwóch Francuzów na Trzech utożsamia się z centryzmem, książkę która na długo stała się swoistym manifestem ideowym ugrupowania. Jego zdaniem przeciętny Francuz jest osobą o umiarkowanych, centrowych poglądach, preferującą liberalne podejście do gospodarki i hołdującą tradycyjnym wartościom. Nie jest i nie chce być ani marksistowskim ortodoksem, ani prawicowym jastrzębiem. Zdaniem autora książki przyszłością kraju była "Francja liberalna i pojednana" [pogodzona w kontekście odwiecznego dychotomicznego podziału lewica - prawica].
UDF zyskiwała zawsze, kiedy była wierna swoim centrowym ideałom i elektoratowi, przegrywała i przegrała, kiedy usiłowała przejąć zagospodarowane już pole chadecji i centroprawicy, kiedy aspirowała i stawała w szranki walki o dziedzictwo gaullizmu. Dla jej praktycznego, wykształconego, składającego się w większości z konglomeratu warstw średnich elektoratu, było to niezrozumiałe i nieakceptowalne.
Dlaczego w tym kontekście podnoszę wątek najmłodszego polskiego ugrupowania politycznego pod nazwą Polska Jest Najważniejsza [PJN] ?
Decyduje o tym zadziwiające podobieństwo rodowodu, generacji i czasu historycznego UDF i PJN. Daleki jestem przy tym do ekstrapolacji analogicznego zakończenia żywota obu ugrupowań.
Rodowodu, ponieważ zwolennicy i założyciele obu partii to aktywni uczestnicy życia politycznego swoich krajów, mający doświadczenie parlamentarne, ministerialne, szeroko rzecz ujmując obycie w życiu publicznym, którzy uczestniczyli w istotnych wydarzeniach dla swoich krajów, którzy wyrastali w cieniu swoich mentorów [zachowując proporcje De Gaulle i bracia Kaczyńscy].
Generacji - kluczową rolę w obu ugrupowaniach odgrywali politycy młodszego pokolenia.
Czasu historycznego - obie partie powstawały w okresie istotnego zamętu ideowego, zaciętej walki politycznej o przyszły kształt ustrojowy, w której rozstrzygnięcia zadecydowały i zadecydują o kierunku społeczno - politycznego rozwoju społeczeństwa.
Do odważnej, acz oczywistej i niezbędnej decyzji o otwarciu w kierunku centrum podjętej swego czasu przez UDF we Francji, będącej źródłem jej sukcesów, nie było stać w Polsce dotąd ani PIS - z powodów doktrynalnych [nie licząc wyborczych umizgów J. Kaczyńskiego z ostatniej kampanii wyborczej do środowiska lewicy], ani nie dojrzała do takiej decyzji i przewartościowań PO [strach przed utratą prawicowego elektoratu na rzecz PiS, pryncypialna medialnie izolacja SLD uniemożliwiły otwarcie na lewo tego ugrupowania].
Trzeba odwagi i dalekowzroczności de Gaulle'a we współczesnej Polsce, aby zamknąć miałkie rozliczenia, zostawić teczki i dysputy o miejscu i roli w 1981 i 1989 historykom [zwłaszcza, że coraz większa część coraz młodszego elektoratu ma pragmatyczny, a nie pryncypialny stosunek do wydarzeń lat 80 - tych ubiegłego wieku w Polsce, zna styropian z jego właściwości termoizolacyjnych, a nie symbolicznej roli w przemianach w Polsce].
Zadziwiającym skądinąd kuriozum jest fakt, ze europejska, a i polska lewica była zdolna zapomnieć o Leninie, realnym socjaliźmie, więcej zdystansować się wobec marksizmu, absolutu społeczeństwa klasowego i walki klas jako motoru dziejów, a polska prawica nie potrafi zbudować oferty, otworzyć się na lewą część sceny politycznej w rozumieniu elektoratu [bazy społecznej], pielęgnując urazy i historyczne podziały. Doprawdy frapująca konsekwencja, zwłaszcza jeżeli spojrzeć na nią z punktu widzenia czasów w których żyjemy....
Chcę jasno zadeklarować: nie jestem przeciwnikiem PJN, ale równie otwarcie muszę dodać: dziś nie jestem też na pewno zwolennikiem tego ugrupowania.
Walka o spuściznę i dziedzictwo po L. Kaczyńskim nie jest wartością, która moim zdaniem ekscytuje większość Polaków [zachowajmy skądinąd zdrowy dystans, umiar i rozsądek w apologetyce i ocenie dorobku tej prezydentury].
Image PO - PiS z ludzką twarzą, lepszą od oryginału, też nie jest wyjściem z sytuacji i nie zapewni długofalowego powodzenia projektu politycznego pod nazwą PJN.
Czas najwyższy i chyba ostatni, aby PJN zajął silne pozycje centrowe, podjął wysiłek programowego otwarcia na te środowiska. Bez uwzględnienia - parafrazując tytuł książki Giscarda d' Estaing - preferencji 2 na 3 Polaków, w programie politycznym i inicjowanych działaniach, a nie tylko w retoryce wyborczej, formacja ta pozostanie docelowo efemerydą, czasowym elementem systemu politycznego, balansującym na poziomie progu wyborczego.
Po wprowadzeniu tych zmian uwierzę, że nazwa ugrupowania Polska jest Najważniejsza jest rzetelna i uczciwa.
Skrót ten może mieć bowiem bardzo szeroką konotację: od Partii Jakościowych Norm [która byłaby mi najbliższa], przez Polityka Jest Niczym, Polaku Jesteśmy Niemi, po Posada Jest Najważniejsza [nie chciałbym, aby podstawowym kryterium powstania PJN była chęć zachowania posad i uposażeń parlamentarnych - skądinąd intratnych w aspekcie finansowym na dziś i przywilejów na przyszłość].
Warto, aby elita PJN miała tego świadomość.
Jeżeli na taką reorientację strategiczną nie będzie stać PJN, nieuchronnie dojrzeją do niej inne ugrupowania [wierzę, że specjaliści od marketingu politycznego w szeregach PJN znają starą zasadę marketingową: najważniejsze być pierwszym, najdalej drugim w inicjowaniu zmian zachowań konsumenckich, w kreowaniu popytu, w odpowiedzi na zapotrzebowanie klientów]. Bądźcie moderatorami i inicjatorami jakościowych przemian życia politycznego w Polsce Panie i Panowie. Naprawdę warto !!!
Dlaczego w tym kontekście podnoszę wątek najmłodszego polskiego ugrupowania politycznego pod nazwą Polska Jest Najważniejsza [PJN] ?
Decyduje o tym zadziwiające podobieństwo rodowodu, generacji i czasu historycznego UDF i PJN. Daleki jestem przy tym do ekstrapolacji analogicznego zakończenia żywota obu ugrupowań.
Rodowodu, ponieważ zwolennicy i założyciele obu partii to aktywni uczestnicy życia politycznego swoich krajów, mający doświadczenie parlamentarne, ministerialne, szeroko rzecz ujmując obycie w życiu publicznym, którzy uczestniczyli w istotnych wydarzeniach dla swoich krajów, którzy wyrastali w cieniu swoich mentorów [zachowując proporcje De Gaulle i bracia Kaczyńscy].
Generacji - kluczową rolę w obu ugrupowaniach odgrywali politycy młodszego pokolenia.
Czasu historycznego - obie partie powstawały w okresie istotnego zamętu ideowego, zaciętej walki politycznej o przyszły kształt ustrojowy, w której rozstrzygnięcia zadecydowały i zadecydują o kierunku społeczno - politycznego rozwoju społeczeństwa.
Do odważnej, acz oczywistej i niezbędnej decyzji o otwarciu w kierunku centrum podjętej swego czasu przez UDF we Francji, będącej źródłem jej sukcesów, nie było stać w Polsce dotąd ani PIS - z powodów doktrynalnych [nie licząc wyborczych umizgów J. Kaczyńskiego z ostatniej kampanii wyborczej do środowiska lewicy], ani nie dojrzała do takiej decyzji i przewartościowań PO [strach przed utratą prawicowego elektoratu na rzecz PiS, pryncypialna medialnie izolacja SLD uniemożliwiły otwarcie na lewo tego ugrupowania].
Trzeba odwagi i dalekowzroczności de Gaulle'a we współczesnej Polsce, aby zamknąć miałkie rozliczenia, zostawić teczki i dysputy o miejscu i roli w 1981 i 1989 historykom [zwłaszcza, że coraz większa część coraz młodszego elektoratu ma pragmatyczny, a nie pryncypialny stosunek do wydarzeń lat 80 - tych ubiegłego wieku w Polsce, zna styropian z jego właściwości termoizolacyjnych, a nie symbolicznej roli w przemianach w Polsce].
Zadziwiającym skądinąd kuriozum jest fakt, ze europejska, a i polska lewica była zdolna zapomnieć o Leninie, realnym socjaliźmie, więcej zdystansować się wobec marksizmu, absolutu społeczeństwa klasowego i walki klas jako motoru dziejów, a polska prawica nie potrafi zbudować oferty, otworzyć się na lewą część sceny politycznej w rozumieniu elektoratu [bazy społecznej], pielęgnując urazy i historyczne podziały. Doprawdy frapująca konsekwencja, zwłaszcza jeżeli spojrzeć na nią z punktu widzenia czasów w których żyjemy....
Chcę jasno zadeklarować: nie jestem przeciwnikiem PJN, ale równie otwarcie muszę dodać: dziś nie jestem też na pewno zwolennikiem tego ugrupowania.
Walka o spuściznę i dziedzictwo po L. Kaczyńskim nie jest wartością, która moim zdaniem ekscytuje większość Polaków [zachowajmy skądinąd zdrowy dystans, umiar i rozsądek w apologetyce i ocenie dorobku tej prezydentury].
Image PO - PiS z ludzką twarzą, lepszą od oryginału, też nie jest wyjściem z sytuacji i nie zapewni długofalowego powodzenia projektu politycznego pod nazwą PJN.
Czas najwyższy i chyba ostatni, aby PJN zajął silne pozycje centrowe, podjął wysiłek programowego otwarcia na te środowiska. Bez uwzględnienia - parafrazując tytuł książki Giscarda d' Estaing - preferencji 2 na 3 Polaków, w programie politycznym i inicjowanych działaniach, a nie tylko w retoryce wyborczej, formacja ta pozostanie docelowo efemerydą, czasowym elementem systemu politycznego, balansującym na poziomie progu wyborczego.
Po wprowadzeniu tych zmian uwierzę, że nazwa ugrupowania Polska jest Najważniejsza jest rzetelna i uczciwa.
Skrót ten może mieć bowiem bardzo szeroką konotację: od Partii Jakościowych Norm [która byłaby mi najbliższa], przez Polityka Jest Niczym, Polaku Jesteśmy Niemi, po Posada Jest Najważniejsza [nie chciałbym, aby podstawowym kryterium powstania PJN była chęć zachowania posad i uposażeń parlamentarnych - skądinąd intratnych w aspekcie finansowym na dziś i przywilejów na przyszłość].
Warto, aby elita PJN miała tego świadomość.
Jeżeli na taką reorientację strategiczną nie będzie stać PJN, nieuchronnie dojrzeją do niej inne ugrupowania [wierzę, że specjaliści od marketingu politycznego w szeregach PJN znają starą zasadę marketingową: najważniejsze być pierwszym, najdalej drugim w inicjowaniu zmian zachowań konsumenckich, w kreowaniu popytu, w odpowiedzi na zapotrzebowanie klientów]. Bądźcie moderatorami i inicjatorami jakościowych przemian życia politycznego w Polsce Panie i Panowie. Naprawdę warto !!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz