piątek, 25 lutego 2011

Służba publiczna i ascetyzm politycznych reprezentantów nie są w modzie?

              Słysząc i czytając ostatnie informacje o podwyżkach dla posłów do polskiego parlamentu na koszty prowadzenia biura [500 zł od stycznia, już drugiej w tej kadencji, po ostatniej 1000 zł !!!], oswajając się z informacjami o apanażach i systemie emerytalnym dla posłów do Parlamentu Europejskiego, zastanawiam się nad zasadnością nazywania ich misji działalnością publiczną, służbą narodowi.
Dodać należy, że apeli o opamiętanie i słów dezaprobaty, a tym bardziej wniosków o samoograniczenie i decyzji o  rezygnacji z tych przywilejów nie słychać od nikogo z naszych reprezentantów, bez względu na miejsce zajmowane w systemie partyjnym.
Consensus na prolongatę tych przywilejów ma charakter powszechny, od lewicy, po prawicę.
W tej sytuacji muszę przywołać zasady De Gaulle'a, które uważam za godną do naśladowania przyzwoitość. Aby się dłużej nie rozwodzić nad tą kwestią dwa cytaty:

"[...] ojciec: w sposób absolutnie pedantyczny, uważając to za sprawę honorową, regulował najmniejsze wydatki prywatne. "Musi być całkowita rozdzielność kas" - nakazał [...]"
                De Gaulle Ph.; [2008]; De Gaulle mój ojciec. Rozmowy z Michelem Tauriakiem.; Wyd. Zysk i S -ka.; Poznań. T. II, s. 32

"[...] Trzeba także ustalić z intendentem kwestię pokrywania kosztów ich osobistych potrzeb, niezależnie od tego, czy Charles jest głową państwa czy nie [...] Będzie też pamiętać, by przed wizytami wnuków kupować słodycze i ciastka. Kucharze nie muszą przecież karmić jej licznej rodziny [...]"  
                  Moll G.; [2004]; Yvonne de Gaulle.; Wyd. Historia i Życie. Warszawa.; s. 286    

             Czy we współczesnej Polsce, w kontekście zbliżającej się kampanii wyborczej, nie należy przypadkiem publicznie zapytać potencjalnych kandydatów o ich punkt widzenia w tych sprawach i wymagać deklaracji co do preferowanych zasad i zachowań w tej dziedzinie ? Czy hasło solidarnej Europy nie powinno mieć zastosowania także i w tej materii? 
Oszczędności i wyrzeczeń, zrozumienia powagi sytuacji, wysokiej świadomości obywatelskiej oczekuje się dziś w Polsce od wszystkich obywateli. Czy w kontekście uzasadnianym kryzysem braku środków na wszystko w naszym kraju, nie nadszedł czas, aby nasi polityczni reprezentanci dali przykład w praktyce rozumienia idei nadrzędności dobra wspólnego?

   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz