czwartek, 17 listopada 2011

Front Narodowy, a poprawność polityczna

            We Francji ukazała się właśnie [2.11.2011], staraniem i nakładem prestiżowego wydawnictwa Flammarion, książka Romain Rosso pod tytułem: "La Face cachee de Marie Le Pen. L' histoire secrete d'une ambitieuse".
Praca traktuje o Froncie Narodowym i rodzinie Le Pen, koncentrując się na eksponowaniu roli historycznego przywódcy Frontu Jean Marie le Pen'a i dynastycznym bez mała charakterze przywództwa partii [przypomnijmy, że schedę po ojcu przejęła córka Marine Le Pen, skądinąd znakomicie merytorycznie i politycznie przygotowana do tej roli].
W pracy lansowana jest teza o pejoratywnym zabarwieniu, że relacje Jean Marie Le Pen'a z córką, przypominają stosunki obowiązującego swego czasu we Francuskiej Partii Komunistycznej, między Sekretarzem Generalnym partii Maurice Thorez' em [1900-1964], skądinąd dezerterem w 1940 roku, amnestionowanym przez de Gaulle'a w 1944 roku, Vice Premiera Francji w latach 1946-1947, a jego żoną Jeanette Vermeersch [1910-2001], wieloletnią członkinią Biura Politycznego FPK, w latach 1945-1958 deputowaną, a w latach 1959-1968 senatora francuskiego parlamentu, która ostentacyjnie odeszła z polityki, po interwencji wojsk Układu Warszawskiego w Czechosłowacji.
W pełni akceptuję, że Frontu Narodowego można nie lubić [choć jest to legalna francuska partia polityczna], rozumiem że można nie podzielać jego aksjologii politycznej, nie darzyć estymą jego strategii, podstaw doktrynalno - programowych, symboliki. To zrozumiałe i naturalne w demokratycznych, pluralistycznych systemach politycznych. To oczywiste w systemach opartych na konkurencji, w ramach obowiązującego porządku prawno - ustrojowego.
Jednak argument o de facto nepotyźmie jest nieco naciągany, by nie powiedzieć, że jest nadużyciem.
Po pierwsze Marina Le Pen przejęła przywództwo partyjne po ojcu w pełni legalnie na drodze partyjnych, demokratycznych wyborów, przy konkurencji wewnętrznej.
Po wtóre, zjawisko rodzin politycznych nie jest we Francji, a szerzej na świecie niczym nowym. Wystarczy przypomnieć że obecna I Sekretarz Francuskiej Partii Socjalistycznej Martine Aubry, to córka Jacques'a Delors'a kandydata francuskich socjalistów w wyborach prezydenckich, wieloletniego [1984 - 1995] Przewodniczącego Komisji Europejskiej. 
Kandydat Partii Socjalistycznej w wyborach prezydenckich we Francji, w 2012 roku - dodajmy z poważnymi szansami na sukces - były I Sekretarz P.S [1997 - 2008], to prywatnie wieloletni towarzysz życia i ojciec czwórki dzieci innej prominentnej gwiazdy P.S - Segolene Royal.
Po trzecie mając na względzie przykłady negatywne, trzeba pamiętać zarazem o pozytywnej roli rodzin politycznych, odwołując się choćby jedynie do przykładu rodziny Gandhi w Indiach.
Nie uważam za stosowne, aby walkę polityczną prowadzić z wykorzystaniem tego typu argumentów. Dyskurs publiczny winien dotyczyć spraw merytorycznych, cechować go winna nawet czasami demagogiczna, ale walka na argumenty, a nie koncentracja na argumentach ad personam, na dodatek nie najwyższych lotów. Poza wszystkim dowodzi to słabości własnej argumentacji.
Przypomnieć wypada, że nacjonalizm francuski ma znakomite korzenie i tradycje, oraz dorobek teoretyczny, bez względu na jego orientację [republikański - Barres, rojalistyczny - Maurras, chrześcijański Pequ'y, do tej kwestii jeszcze wrócimy w jednym z kolejnych postów]. Pozycję nacjonalizmu francuskiego współcześnie wzmacnia sytuacja we Francji i w Europie, powodująca zwrot - oparty na apatii, strachu przed przyszłością, niezrozumieniu skomplikowanych zjawisk życia społeczno - politycznego szerokich grup społecznych, społecznej degradacji i wykluczeniu - w kierunku idei nacjonalistycznych i partii narodowych. Jest to normalna, zwłaszcza w tak tradycyjnie ideologicznie podzielonym społeczeństwie jak francuskie tendencja i praktyka. Obiektywnie trzeba także przyznać, że wiele argumentów prawicy narodowej, zostało przejętych przez "stare" formacje polityczne, o szerokim spektrum ideologicznym, do lewicy włącznie. Wystarczy wspomnieć o uniwersalnej kwestii "preferencji narodowej", fiasku wielokulturowości, orientacji na obronę tradycji narodowej i spuścizny kulturowej Zachodu, przede wszystkim chrześcijaństwa.   
Trzeba wreszcie pamiętać, ze nacjonalizm w przeszłości nie miał tak pejoratywnego zabarwienia jak obecnie i w XX wieku, że był często po prostu utożsamiany z patriotyzmem. Na marginesie warto przypomnieć definicję różnic między patriotyzmem, a nacjonalizmem autorstwa Charles'a de Gaulle'a :
"[...] Patriotyzm występuje wtedy, gdy na pierwszym miejscu znajduje się miłość do własnego narodu, nacjonalizm zaś, wtedy, gdy na pierwszym miejscu jest nienawiść do innych narodów niż własny [...]".
Ryzyko renesansu wpływów politycznych Frontu Narodowego dla tradycyjnych partii politycznych powodujące erozję ich wpływów oraz pozycji w systemie politycznym, uruchamia mechanizmy obronne ze strony dominujących dotąd oligarchii partyjnych. Takie są akceptowalne, logiczne, nieubłagane prawa demokracji. Warto jedynie, aby w tej konfrontacji ideologicznej zachować zdrowy rozsądek i nie używać argumentów o niskiej użyteczności. To wbrew zasadom europejskiej kultury politycznej, wobec których winniśmy mieć szczególne baczenie.  
Co do zasady lepszy legalnie działający, systemowy Front Narodowy, zapewniający artykulację i agregację interesów prawie co 5 - tego Francuza, niż ucieczka w niebyt polityczny znacznej części społeczeństwa, czy co gorsza powstawanie anty systemowych organizacji.
Frontu Narodowego można nie lubić, ale należy akceptować jego rolę w systemie partyjnym, należy darzyć respektem jego społeczne poparcie. Zresztą społeczne stereotypy w ocenie bazy członkowskiej i elektoralnej Frontu mają niewiele wspólnego z rzeczywistością. Socjologia Frontu Narodowego i jej charakterystyka, przy rzetelnej pozbawionej uprzedzeń i emocji analizie, byłaby dla wielu prawdziwą niespodzianką.  
  
             

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz