W Polsce, w aspekcie politycznym, tegoroczne lato zdominowane jest póki co przez aferę, a właściwie afery związane z nepotyzmem klasy politycznej.
Ujawnienie mechanizmu swoistej kooptacji do elit gospodarczych, członków rządzących elit politycznych i ich rodzin, doprowadziło już do częściowej rekonstrukcji polskiego rządu. Wydaje się jednak, że jest to ledwie wierzchołek góry lodowej, a każdy kolejny dzień przynosi nowe wątki tej zawstydzającej praktyki, będącej kolejnym dowodem degrengolady polskich elit politycznych.
Co istotne, kwestia nie dotyczy - ja chciałyby niektóre media i ośrodki opiniotwórcze - wyłącznie środowisk związanych z Polskim Stronnictwem Ludowym. Gangrena nepotyzmu, zaraza prywaty, charakteryzuje także zaplecze polityczne Platformy Obywatelskiej, stanowi trwały element polskiego krajobrazu politycznego od dekad.
Czym skończy się - poza oczywistymi stratami reputacyjnymi i wizerunkowymi - patologia związana z wykorzystaniem przez polityków uprzywilejowanej pozycji w życiu publicznym dla korzyści własnych i własnych rodzin? Trudno ostatecznie przesądzać. Jak pokazują sondaże wytrzymałość i pobłażliwość społeczna dla tego typu zachowań jest ciągle spora [czego dowodem wzrost notowań PSL], choć zarazem jak się zdaje największy rachunek kosztów - dodajmy słusznie - zaczyna płacić Platforma Omnipotencji. Zresztą w przypadku P.O to wygląda już nie tylko na incydentalny rachunek, ale w kontekście nieporadności, arogancji i braku kompetencji w rządzeniu, na wykupiony wręcz stały abonament kosztowy. Dodajmy niestety.
Francja - poza zmianami politycznymi będącymi skutkiem wymiany elit rządzących - staje się areną nie tylko interesującego, ważkiego w aspekcie przyszłości europejskiej, kolejnego socjaldemokratycznego eksperymentu.
Francja staje się zarazem polem poważnego starcia ideologicznego między prawicą i lewicą, w płaszczyźnie ekonomicznej [wizja wyjścia z kryzysu i kształt ordynacji podatkowej, wyraźnie defaworyzujący najbogatszych], politycznej [nowe spojrzenie na stosunki Francji z kluczowymi sojusznikami, powrót do gaullizmu w polityce zagranicznej, nowa "oszczędna" formuła sprawowania władzy], wreszcie aksjologicznej. Ta ostatnia, za sprawą dwóch nader kontrowersyjnych propozycji rządowych: legalizacji małżeństw homoseksualnych i eutanazji, stała się przyczynkiem otwartego sporu socjalistów z Kościołem.
Kościół katolicki we Francji, głosem Przewodniczącego Konferencji Episkopatu Francji Kardynała Andre Vingt - Trois, oficjalnie wyraził swój sprzeciw i wezwał do masowych modlitw w intencji zaniechania tych projektów, w symbolicznym dniu 15 sierpnia, na który przypada Święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. To stosunkowe młode w aspekcie oficjalnym święto [dogmat o Wniebowzięciu ogłoszony został przez Piusa XII 1.11.1950 roku, choć tradycja święta jest istotnie starsza], stanie się zatem okazją do zamanifestowania przez wierzących Francuzów swego potencjalnego sprzeciwu wobec propozycji rządowych. Wbrew stereotypom, nawet w laickiej Francji, manifestacja społecznego oporu wobec planowanych rozstrzygnięć, może przybrać masowe rozmiary.
Letnia kanikuła i w Polsce i we Francji nie jest w konsekwencji czasem politycznego zawieszenia broni. Wprost przeciwnie. Na skutek determinizmu okoliczności [światowy kryzys i jego implikacje], ale i świadomych wyborów, zaniechań i zachowań rządzących, jest ledwie czasem oddechu, by nie powiedzieć okresem przygotowań i przegrupowania sił i środków do poważnych starć i konfliktów politycznych w najbliższej przyszłości.
Zarówno w kontekście polskim, jak i francuskim, silenie się na podsumowania i rekomendacje, byłoby w tym stanie rzeczy nadużyciem. Najlepszą puentą będzie zapewne cytat zaczerpnięty z dorobku francuskiego pisarza i polityka: Andre Malraux [1901 - 1976]:
"[...] W polityce, tak jak czasami w gramatyce: błąd, który popełniają wszyscy, zostaje w końcu uznany za zdradę [...]".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz