wtorek, 27 sierpnia 2013

Zatrzymajmy defetyzm!

We wczorajszym [26.08.2013r.] wydaniu internetowym dziennika "Le Monde", ukazał się ciekawy materiał autorstwa Martine Aubry pod kontrowersyjnym, by nie powiedzieć szokującym tytułem: "La France a la posibilite d'inventer un autre monde" ["Francja ma możliwość kreowania innego świata"]. Pozycja polityczna Pani Aubry na francuskiej scenie politycznej, [od wielu lat mera Lille, dwukrotnej minister, wieloletniej parlamentarzystki, w latach 2008 - 2012 I Sekretarza Partii Socjalistycznej, prywatnie córki Jacquesa Delors'a - Przewodniczącego Komisji Europejskiej w latach 1985 - 1995], pozwala traktować przywołany tekst w kategoriach czegoś więcej, niż wyłącznie prywatnych poglądów autorki.
Martine Aubry opowiada się za zatrzymaniem szeroko pojętego defetyzmu, w wymiarze wewnętrznym, ale nade wszystko międzynarodowym, przyznaje Francji zdolność do moderowania kierunku i charakteru zmian aksjologicznych, politycznych i gospodarczych zglobalizowanego świata.
Na pierwszy rzut oka, nie nowa przecież koncepcja Pani Aubry, może trącić nieuzasadnioną nostalgią za przeszłością, za minioną pozycją Francji na politycznej mapie świata. Głębsze zastanowienie się jednak nad jej istotą, a nade wszystko realnością, musi prowadzić do wniosku, że wiara w możliwość innego niż dziś urządzenia świata z istotną, choć bynajmniej nie dominującą rolą Francji, nie jest tylko politycznym marzycielstwem. Poza wiarą w tradycyjne wartości, których uosobieniem jest współczesna Francja [wiara w siłę sprawczą demokracji, prymat praw człowieka, sprzeciw wobec bezwarunkowej amerykańskiej dominacji, szczególna dbałość i wyczulenie na punkcie niezależności i suwerenności narodowej], potrzebny jest także szeroki, ponadpartyjny consensus w odniesieniu do tek kwestii.
Nie odwołując się wprost do dorobku i koncepcji teoretycznych gaullizmu, za najbliższy możliwości urzeczywistnienia model organizacji świata z istotną aprecjacją roli Francji i Europy w obecnych parametrach, należałoby uznać powrót do koncepcji Basenu Morza Śródziemnego, jako jednego z przyszłych centrów polityczno - gospodarczych globu, sformułowaną swego czasu przez Prezydenta Republiki w latach 1974 - 1981:  Valery'ego Giscard'a d'Estaing. Jego idea zasadzała się na próbie budowy nowej formuły jedności, w oparciu o europejską technologię, kapitał i potencjał militarny oraz  zasoby naturalne i potencjał demograficzny Afryki i Bliskiego Wschodu [z Izraelem włącznie].
Niepowodzenie arabskiej wiosny, niska zdolność konwergencji krajów arabskich do standardów demokracji zachodniej [strategicznie zasadnym jest pytanie, czy realnym jest w ogóle założenie o zdolności i potrzebie społeczeństw tych krajów do akceptacji demokracji w zachodnim wydaniu], narastające problemy na Bliskim Wschodzie, a z drugiej strony strategiczne interesy Europy i Francji w Basenie Morza Śródziemnego oraz historyczne zobowiązanie Francji do swoistego mecenatu nad kulturą chrześcijańską w tym regionie [jak choćby kwestia Libanu], pozwalają zdaje się na nowo powrócić do koncepcji Giscarda d'Estaing.
Powstanie zaawansowanej formuły integracji obszaru basenu Morza Śródziemnego, niewątpliwie byłoby nową jakością na mapie świata, czyniłoby z tego regionu jeden z istotniejszych obszarów polityczno - gospodarczych przyszłej jego organizacji.
W przybitej problemami dnia codziennego, dekadenckiej Francji i Europie, stawianie na porządku dziennym spraw podniesionych przez Martine Aubry, może być odbierane jako polityczne marzycielstwo, jako próba odwrócenia uwagi od kluczowych problemów, antagonizujących dziś nierzadko społeczeństwo. Pozycja międzynarodowa Francji i jej potencjał, osadzone i rozpatrywane w realiach jedności europejskiej, w naturalny sposób upoważniają jednak i w pełni uzasadniają podjęcie rozważań w kwestiach, które podnosi Martine Aubry. Bez względu na orientację i preferencję polityczne, zwłaszcza jeżeli utożsamia się z credo de Gaulle'a: "[...]Rozum i realistyczne spojrzenie na rzeczy, mówi mi, że Francja tylko wówczas jest sobą, gdy znajduje się na pierwszym planie, że tylko wielkie poczynania są w stanie skompensować cechujące naród francuski skłonności do rozdrabniania swoich sił i że kraj nasz, taki jaki jest w rzeczywistości wśród innych krajów, powinien pod groźbą śmiertelnego niebezpieczeństwa mierzyć wysoko i nigdy nie uginać kolan [Ch. de Gaulle., Pamiętniki Wojenne t. 1. Warszawa 1967, s. 1].
Pierwszą okazją do zamanifestowania odpowiedzialności Francji i Europy, zdolności przewodzenia, jest palący dziś problem Syrii. Jego rozwiązanie jest prawdziwym testem skuteczności społeczności międzynarodowej.                 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz