niedziela, 29 czerwca 2014

Polska lewica jak polskie rzeki?

Życie polityczne ostatnich dwóch tygodni w Polsce, zdominowane zostało przez problematykę nie tyle nielegalnych podsłuchów - jak chciałaby władza - co zawartości nagrań kluczowych polityków partii rządzącej, będących w istocie kompromitacją i oskarżeniem polskiej klasy politycznej.
Opinia publiczna poznała "kuchnię" polskiej polityki, w możliwie najbardziej patologicznym wymiarze, z przejawami kupczenia, prywaty, prób wykorzystywania niezależnych w istocie i de iure instytucji państwa [przede wszystkim bank centralny] do działań w interesie rządzącej partiokracji, budujących przewagę konkurencyjną wobec opozycji, z perspektywy zbliżających się wyborów w Polsce.
Wreszcie - za sprawą środków masowego przekazu - szerokie rzesze społeczne, mogły poznać kulturę polityków, ich dwulicowość, zrozumieć że także w Polsce, za publiczne środki klasa polityczna znakomicie się bawi i biesiaduje, nie stroniąc od wyszukanego menu i wysublimowanych trunków.
Póki co, rządząca koalicja utrzymała arytmetyczną większość w parlamencie, nie wiadomo jednak na jak długo i jakim kosztem. Nawet gdyby wybory w Polsce odbywały się wyłącznie w konstytucyjnych terminach, zmiana preferencji wyborczych obywateli, na skutek obnażenia zachowań i poglądów partiokracji, za sprawą ujawnienia nagrań, wydaje się być nieuchronna i oczywista.
W tym kontekście, po raz kolejny pojawia się kwestia zdolności lewicy do sformułowania programu atrakcyjnego społecznie, mogącego zyskać przychylność wyborców, pozwalającego odebrać władzę rządzącej polską od dekady prawicy.
W sytuacji polskiej lewicy, jest sporo analogii do... polskiej polityki hydrologicznej. Można - jak polscy decydenci - czekać na rozwój wydarzeń, prolongując odkładane od lat inwestycje i zmiany systemowe, w zakresie gospodarki wodnej, licząc na łut szczęścia i przychylność natury. Fakt, że cyklicznie pojawiają się anomalia pogodowe, skutkujące katastrofalnymi powodziami, może być co najwyżej okazją do manifestowania sprawności rządu w organizacji akcji ratowniczej i pomocy dla poszkodowanych.
Polska lewica zachowuje się zgoła podobnie, to znaczy skrajnie nieracjonalnie, licząc że dojście do władzy, będzie konsekwencją znużenia społeczeństwa rządami prawicy, ich niską skutecznością, a przy okazji ujawnieniem afer i rozlicznych patologii.
Tymczasem potencjalne dojście do władzy lewicy, nie w charakterze listka figowego i mniejszościowego koalicjanta, a siły decydującej o kształcie hipotetycznej koalicji, o samodzielnych rządach nie wspominając, wymaga pozytywistycznej pracy i strategicznych przewartościowań.
Nie wystarczy już z pewnością bazowanie wyłącznie na tzw. "twardym elektoracie", który - także z powodów demograficznych - nie ma już perspektywicznego charakteru. Trzeba szukać atrakcyjnej oferty i alternatywy dla młodego i średniego pokolenia.
Prowadzenie polityki i budowanie strategii na przesłankach klasowych, także jest już anachronizmem. Dziś bazą społeczną lewicy, nie może być klasycznie pojmowana klasa robotnicza, będąca zresztą w zaniku, a szeroko rozumiana, pojemna kategorii pracowników najemnych, z coraz bardziej liczącą się warstwą urzędników rządowych i samorządowych włącznie.
Lewica musi znaleźć ofertę dla biznesu i tysięcy samozatrudnionych, nie drogą większego fiskalizmu, a za sprawą budowania stabilnego systemu prawno - podatkowego, z szacunkiem dla legalnie prowadzonej działalności gospodarczej.
Nie wystarczy też ciasno pojmowany antyklerykalizm, który w obecnie preferowanej przez polską lewicą postaci, jest raczej elementem dezintegracji, swoistym środkiem odstraszania, niż integracji i artykulacji interesów szerokiej bazy społecznej. Pragmatyczny indyferentyzm religijny, winien być dla lewicy drogowskazem do działań w tym aspekcie stosunków społecznych.
Z pewnością też zwolenników lewicy nie przysporzy orientacja na eksponowanie interesów mniejszości kosztem większości. Pozorna nowoczesność lewicy w tym względzie jest pułapką. Nie należy bowiem mylić zasadnej tolerancji i otwartości, z propagowaniem interesów mniejszości, wbrew woli i kosztem większości.
Polska lewica ma rok na przewartościowanie strategii politycznej i programu, na niezbędne działania korygujące, na pozyskanie przychylności zagubionych i znużonych, na zbudowanie szerokiej koalicji społecznej i politycznej.
Jeżeli tego nie zrobi, jeżeli nie wykaże politycznej dojrzałości i odpowiedzialności, może czekać na korzystny zbieg okoliczności, zdana na barierę 10% poparcia społecznego.
Dzisiejsze wyczyny polityczne prawicy, dają lewicy możliwość budowania zbiorników retencyjnych społecznego niezadowolenia, kanalizowania społecznych napięć i frustracji w demokratyczny sposób. Nie zrozumienie wyzwań chwili, polityczny egoizm lewicowych elit i aktywu lewicowych formacji, będzie dla polskiej lewicy śmiertelnym grzechem zaniechania, który zaciąży na jej politycznej przyszłości i społecznej ocenie.
    
  

1 komentarz:

  1. Przecież problem podsłuchów i ogólnej inwiligacji zwykłego i "niezwykłego" obywatela stało się czymś już "normalnym". Na bank w pracy dla nauczycieli francuski w Katowice też przygądają się bacznie czy aby nauczyciel nie zrobił czegoś złego w Preply http://preply.com/pl/katowice/oferty-pracy-dla-nauczycieli-języka-francuskiego

    OdpowiedzUsuń