niedziela, 22 lipca 2012

Prezydencki stosunek do własnej historii

Podczas obchodów 70 - tej rocznicy tragicznej deportacji do obozów koncentracyjnych paryskich Żydów [16 - 17.07.1942], która nazwana jest powszechnie tragedią Vel d'Hiver [deportowano 13 152 Żydów, w tym 4 000 dzieci], od nazwy miejsca w której gromadzono Żydów przed deportacją [był nim nieistniejący już od końca lat 50 - tych ubiegłego wieku, kryty tor kolarski w Paryżu], urzędujący Prezydent Republiki publicznie i otwarcie potwierdził francuską odpowiedzialność za te tragiczne wydarzenia.
W czasie uroczystości F. Hollande wypowiedział znamienne słowa: "[...] zbrodnia ta została popełniona we Francji i przez Francuzów [...]". Gwoli prawdy historycznej trzeba dodać, że akcję zorganizowały władze Vichy i nie uczestniczył w niej żaden niemiecki żołnierz, ani przedstawiciel hitlerowskiego aparatu przemocy!!!
Przyznanie się do odpowiedzialności za zbrodnię - choć zasługuje na odnotowanie - nie jest niczym nowym. Pierwszym Prezydentem, który otwarcie zajął takie stanowisko był  J. Chirac. Istotniejszym jest fakt, że socjalista Hollande, zajmuje diametralnie odmienne stanowisko w tej sprawie niż jego mentor, wielki w powszechnej społecznej ocenie Prezydent Republiki, także socjalista: F. Mitterrand. 
Dla Mitterrand'a obciążanie Francji i Francuzów odpowiedzialnością za Val d'Hiver było wykluczone i niemożliwe, z uwagi na... brak suwerenności Francji w czasie, kiedy zbrodnia została popełniona. Na takiej ocenie ciążyło zapewne także osobiste doświadczenie F. Mitterrand'a z okresu wojny.  
To z pozoru nieistotne zniuansowanie stanowisk, warte jest uwypuklenia. Dowodzi ono faktycznie wielopłaszczyznowego, nowego otwarcia francuskich socjalistów. Zasługuje ono na podkreślenie tym bardziej, że ma miejsce w czasie, w którym prezydent supermocarstwa ma wyraźne problemy i luki w wiedzy historycznej odnośnie problematyki II wojny światowej. To powód do zadowolenia i optymizmu. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz