Dziennik "Le Monde" publikuje na redakcyjnych stronach internetowych [www.lemonde.fr/a-la-une/sondages/3208.html.] ciekawe wyniki sondażu zakończonego 19-go grudnia br, dotyczącego preferencji i zachowań zakupowych Francuzów.
Ankietowani na pytanie o preferencje i kryteria zakupowe, aż w 65,6% odpowiedzieli, że kupują produkty wytworzone przez firmy zagraniczne we Francji, a dla 4,8% respondentów istotnym jest, aby były to produkty wyprodukowane przez firmy francuskie, nawet jeżeli wytworzone zostały poza Francją.
Jedynie dla niespełna 1/4 uczestników sondażu [24,7%], kryterium statusu narodowego/właścicielskiego producenta/dostawcy nie ma znaczenia.
To ciekawe i symptomatyczne wyniki. Aż 70% pytanych, czyli 7 na 10 -ciu Francuzów, kieruje się - dokonując zakupy rozmaitych dóbr - preferencją narodową w decyzjach zakupowych.
Jak to interpretować?
Przede wszystkim dowodzi to, że konsumenci francuscy także w przyzwyczajeniach i decyzjach zakupowych, w coraz większym zakresie zachowują szczególną dbałość o interesy narodowe, sprzyjając firmom dającym im pracę we Francji, bądź podmiotom o francuskim rodowodzie. To racjonalne zachowanie jest potwierdzeniem rosnącej roli interesu narodowego w świadomości Francuzów, także w aspekcie kształtowania szeroko rozumianego popytu.
Ewolucja nastrojów społeczeństwa francuskiego w kierunku postaw nacjonalistycznych, zmierzających do ochrony i preferencji interesu narodowego, znajdująca także potwierdzenie w tym sondażu nie dziwi. To stały trend wynikający z coraz większego strachu, apatii, lęku przed przyszłością, bezradności, emocji umiejętnie wykorzystywanych i podsycanych przez zwolenników dominacji francuskich interesów narodowych.
Symptomatyczna jest inna korelacja: sprzeczność między europejską retoryką klasy rządzącej, a preferencjami Francuzów, co musi rodzić pytanie nie tyle o szczerość intencji elity politycznej, co o stopień poparcia społecznego, rzeczywiste odzwierciedlenie wyraźnie artykułowanych interesów społecznych we francuskiej polityce.
Zasadną wydaje się być obawa o "odwrócenie" Francuzów od idei jedności i solidarności europejskiej. Wyraźne przesunięcie nastrojów w kierunku aprecjacji nacjonalizmu, tęsknota za walutą narodową, preferencje zakupowe w kontekście zbliżających się we Francji kluczowych wyborów prezydenckich, wszystko to choć znajduje racjonalne uzasadnienie nie może nastrajać optymistycznie.
Na marginesie ciekawe jakie byłyby wyniki analogicznych badań w Polsce. Czy polski konsument ma w ogóle takie wątpliwości, czy raczej o jego zachowaniach decyduje wyłącznie kryterium dochodowe, pozostający w dyspozycji wątły dochód rozporządzalny? Z tendencji rynkowych, lawinowego rozwoju prywatnych marek i rangi sklepów dyskontowych można zasadnie wnioskować, że dla polskiego konsumenta dominującym kryterium zakupowym jest i pewnie długo jeszcze pozostanie cena. Nasz specyficzny kosmopolityzm w tej dziedzinie jest równie zasadny jak francuski nacjonalizm.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz