Zapowiadana przez rząd Premiera Tuska reforma emerytalna sprowadzająca się de facto do wydłużenia wieku pracy zawodowej, motywowana i uzasadniana jest nie tylko sytuacją budżetu, obiektywnym wydłużeniem długości życia ludzkiego, ale często - niestety demagogicznie - naszym rzekomo zapóźnieniem w tej dziedzinie do innych krajów U.E. Czy tak jest w istocie?
Porównajmy - a jakże - parametry pracy zawodowej w Polsce i we Francji, które obalają lansowany dziś przez rządzących w naszym kraju mit uprzywilejowania polskich potencjalnych emerytów.
We Francji wiek zakończenia aktywności zawodowej do września 2010 roku wynosił 60 lat. Stosowna nowelizacja prawna wydłuża ten wiek od 2018 roku do 65 lat. W Polsce - przypomnijmy - obowiązujący obecnie wiek nabycia praw emerytalnych dla mężczyzn to 65 lat i ma być wydłużony do 2020 roku do 67 lat.
W tym aspekcie przeciętny Polak pracuje już dziś dłużej od Francuza, a po 2020 roku będzie pracował przeciętnie dwa lata dłużej od swojego kolegi z nad Sekwany, tylko z tytułu różnicy w wieku nabycia praw emerytalnych.
Ale to jeszcze nie wszystko. Aż dziw bierze, że nikt z polskiej elity politycznej, a zwłaszcza z reprezentantów opozycji, nie podnosi jeszcze jednego istotnego argumentu z obszaru warunków zatrudnienia.
Tydzień pracy we Francji, od lutego 200 roku to 35 godzin [co prawda może być wydłużony wedle skomplikowanej procedury wymagającej zgody związków zawodowych, ale za dodatkowym wynagrodzeniem]. Normatywny tydzień pracy w Polsce, za podstawowe wynagrodzenie, to 40 godzin tygodniowo.
Wreszcie wymiar urlopu wypoczynkowego Francuza to 30 dni Polaka zaś, po dziesięciu latach pracy 26 dni.
Przeanalizujmy skutki tych z pozoru nieistotnych różnic dla uproszenia, ograniczając się jedynie do 30 lat pracy zawodowej.
W odniesieniu do wymiaru urlopu, za okres 30 lat zatrudnienia przeciętny Francuz, tylko z tytułu różnicy 4 dni rocznie, pracuje 120 dni, czyli cztery miesiące mniej od Polaka!!!
Porównanie tygodniowego czasu pracy, przynosi jeszcze bardziej porażające wyniki. Polak pracuje przeciętnie 260 godzin rocznie [5 h/tyg. x 52 tygodnie] dłużej od Francuza, czyli więcej niż jeden statystyczny miesiąc przeliczeniowy w skali roku! W horyzoncie czasowym 30 - tu lat, różnica z tego tytułu [30 lat x 260 h/rocznie] daje 7.800 godzin, tj. przekracza ponad 39 miesięcy!!!
W rezultacie, za cały okres aktywności zawodowej [jeszcze raz podkreślam przeliczamy tylko 30 lat!!], Polak pracuje dłużej od Francuza o 4 miesiące dłużej, z tytułu różnic w wymiarze urlopu wypoczynkowego i ponad 39 miesięcy z tytułu odmiennego wymiaru czasu pracy.
Statystyczny Wojciech - w efekcie końcowym - pracuje minimum ponad 3,5 roku dłużej - za czas swojej całej aktywności zawodowej - niż Pierre!!. Nie zapominajmy jeszcze o różnym w Polsce i we Francji, wieku przechodzenia na emeryturę [docelowo dwa lata!!!]
To jest moim zdaniem bardzo poważny, merytoryczny argument w dyskusji. Już dziś pracujemy dłużej niż Francuzi, nie jest zatem prawdą że jesteśmy uprzywilejowani w tym względzie. Wprost przeciwnie, jesteśmy dyskryminowani.
Warto moim zdaniem, aby w debacie publicznej w Polsce, w trosce o jej jakość, nawet w odniesieniu do najbardziej zasadnych kwestii, stosowane były rzetelne merytoryczne argumenty, oparte na faktografii, także w komparatystyce.
Demagogia i uproszczenia podważają wiarygodność tych, którzy stosują takie narzędzia. Nie powinny zarazem jednak umykać uwadze opozycji politycznej, kiedy do rozwiązań o takim rodowodzie i charakterze, ucieka się koalicja rządowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz