środa, 23 marca 2011

PJN - jak MNR i MPF we Francji: im też się nie udało

            Opublikowane dziś wyniki sondaży opinii publicznej przed wyborami parlamentarnymi w Polsce, po raz kolejny potwiedzają, że - póki co - PJN nie ma szans na poważne zaistnienie na polskiej scenie politycznej. 
Jeżeli uzmysłowimy sobie także niezrozumiały, by nie powiedzieć kabaretowy bieg spraw w tej formacji w ostatnim czasie [tzw. sprawa europosła Bielana], buńczuczne zapowiedzi liderów partii [tylko my stanowimy alternatywę dla udziału SLD w przyszłym rządzie], aktualne aspiracje liderów tej formacji, uznać trzeba delikatnie za przejaw braku politycznego realizmu.
Już ponad miesiąc temu [15.02.2011 - Historia UDF we Francji, czyli nadzieje i przestroga dla PJN], przedstawiłem swój punkt widzenia na temat szans i strategii PJN. Dziś tylko drobne uzupełnienie.
W istniejącym klinczu w polskim systemie partyjnym, sprowadzającym się do jego zdominowania przez PO i PiS, zwłaszcza po jego prawej stronie, brak perspektyw i szans, przed kolejnym projektem na prawicy, a precyzyjniej na prawo od centrum. Analiza socjologiczna, politologiczna, a przede wszystkim analiza preferencji wyborczych i aksjologii elektoratu jest nieubłagana: nie istnieje na dziś w Polsce zapotrzebowanie na kolejny projekt polityczny na prawicy, jako element komplementarny, a jedynie na projekt co najwyżej substytutywny, na status który PJN nie ma dziś absolutnie szans.
Aby nie być gołosłownym w tej argumentacji, odwołam się znów do doświadczeń francuskich.
Pierwszym przykładem niech będzie historia MPF [Mouvement pour la France - Ruchu na rzecz Francji], powołanego przez Philippe de Villiers' a, skądinąd znakomitego, charyzmatycznego i wyrazistego lidera [a propos, czy PJN ma prawdziwych liderów, mówców zdolnych porwać elektorat?] w 1994 roku, po rozłamie w UDF. Partia oparta zasadniczo na eurosceptyźmie, nigdy nie przekroczyła 5% poparcia, a jej lider w wyborach prezydenckich 2002 roku osiągnął 2,2% głosów [na dziś jest... posłem do Parlamentu Europejskiego z listy Libertas].
Drugim - może jeszcze bardziej dosadnym i wyrazistym - historia MNR [Mouvement national republicain - Ruchu Narodowych Republikanów], partii powołanej przez znakomitego przywódcę, erudytę Bruno Magret'a w 1999 roku po rozłamie w Froncie Narodowym, która funkcjonuje dziś na peryferiach francuskiego systemu partyjnego.
Animatorzy tych partii mieli przekonanie graniczące z pewnością, że odwołanie się do części dotychczasowego elektoratu, zagospodarowanie części aktywu partyjnego partii podlegających rozłamowi, uzupełnione wyrazistością i popularnością społeczną liderów, a nawet skutecznym, społecznie akceptowalnym sprawowaniem przez nich wysokich stanowisk publicznych [de Villers], daje wysokie prawdopodobieństwo sukcesu. Mylili się. Jak pokazuje historia, tak się nie stało. Dlaczego?
Przede wszystkim dlatego, że autorzy przywołanych projektów politycznych przecenili, przeszacowali swoje możliwości rozwojowe.
Także dlatego, że nie docenili znaczenia czynników formalnych, wagi silnego zaplecza kadrowego, a nade wszystko finansowego, w procesie budowania silnych formacji politycznych.
Rozstrzygającym czynnikiem był jednak fakt, że potencjalni zwolennicy nowych formacji nie rozumieli dlaczego mają zmienić swoje dotychczasowe preferencje w obrębie tego samego obozu politycznego [mówiąc lapidarnie: nie znalazła przyzwolenia społecznego idea porzucenia dotychczasowego lidera niezadowolonych - Frontu Narodowego], a z drugiej strony partie te nie miały koncepcji otwarcia i oferty programowej na nowe środowiska, przede wszystkim centrowe.
PJN jest dziś w Polsce w sytuacji analogicznej jak swego czasu MPF i MNR we Francji. 
Własny, dotychczasowy obóz polityczny jest zbyt ciasny na nowy projekt, własne środowisko nie rozumie dlaczego ma zdradzić dotychczas preferowane ugrupowania [straszenie PiS i PO, oraz deprecjacja roli SLD już na pewno nie wystarczy]. Z drugiej strony zaś pryncypialny, ideologiczny brak zdolności do zasadniczych przewartościowań, oraz paraliżujące, strachliwe asekuranctwo wobec centrum - o lewicy już nie wspominając - uniemożliwia PJN dokonania jakościowej zmiany w afirmowanej strategii politycznej.
Czas zatem chyba już ostatecznie rozszerzyć konotację pojęciową skrótu PJN. To miała być silna formacja pod nazwą Polska Jest Najważniejsza, jest zaś efemeryda o przejściowym charakterze pod roboczą nazwą Porażka Jest Nieuchronna, Przyszłość Jest Niepewna. 
Życzę zdolnym przecież liderom tego ugrupowania, aby do ich działań nie przylgnęła etykieta Politycy  Jesteście Niepoważni, a tym bardziej Politycy Jesteście Nieudolni. Ministerialne marzenia czas chyba najwyższy prolongować, by nie powiedzieć że w tym rozdaniu czas o nich bezpowrotnie zapomnieć. A szkoda, wielu Wam kibicowało i trzymało kciuki za powodzenie Waszego projektu.     
                        

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz