wtorek, 4 października 2011

Ku refleksji i przestrodze

           W kontekście zbliżających się wyborów parlamentarnych w Polsce, radykalizacji i polaryzacji stanowisk, debaty publicznej przyjmującej formę bezustannych ataków personalnych, z jednoczesną ucieczką od merytorycznej dyskusji nad fundamentalnymi problemami kraju i priorytetami poszczególnych formacji politycznych, zasadnym wydaje się być przypomnienie kilku oczywistych prawd:
Po pierwsze, te wybory choć ważne, nie są przełomowe, a przede wszystkim nie sposób tego ustalić na dziś i zadekretować takiego ich charakteru. 
Elekcja ta przypada na trudny czas w wymiarze globalnym i europejskim, na którego parametry - uczciwie stawiając sprawę - mamy niewielki wpływ. Kryzys ekonomiczny dotyka nas i pewnie doświadczy jeszcze bardziej, jednakże nasza siła sprawcza, nasza podmiotowość w tym procesie, nasza zdolność do podejmowania przedsięwzięć zaradczych, jest bardziej niż iluzoryczna. Nasza pozycja w świecie i w międzynarodowym podziale pracy nie powinna stwarzać nam złudzeń: jesteśmy krajem peryferyjnym. Wszelkie koncepcje ulegające inspiracjom polonocentryzmem i mesjanizmem narodowym, są pozbawione podstaw, są nadużyciem, są także nad wyraz szkodliwe społecznie.
Po drugie, w wyniku tych wyborów powstanie prawdopodobnie silnie zatomizowany politycznie parlament, o niewielkiej zdolności do agregacji społecznych interesów, a rozbicie polityczne będzie się tylko pogłębiać i doprowadzi z dużym prawdopodobieństwem, do przedterminowych wyborów w niedalekiej przyszłości, na skutek braku stabilnej większości parlamentarnej, a w konsekwencji tego, powstania rządu o wątłym zapleczu politycznym.
Oznaczać to będzie także niestety brak politycznego determinizmu, a i społecznego przyzwolenia do przeprowadzenia koniecznych, trudnych, bolesnych i społecznie kosztownych reform.
Po trzecie, wybory te zapoczątkują głęboką erozję, dekompozycję polskiego systemu partyjnego, która zainicjowana zostanie przez te ugrupowania, które w wyborach przegrają najbardziej. 
Mam obawy, że prekursorem tych zmian - zbawiennych w efekcie końcowym - będzie obóz polityczny polskiej lewicy.
Zmiany w mozaice polskich formacji politycznych wymuszą także zmiany ordynacji wyborczej i zasad finansowania partii politycznych. Kolejne wybory parlamentarne odbyć się winny już wedle innej ordynacji wyborczej, wyraźnie minimalizującej rolę partiokracji i oligarchii partyjnych w procesie kooptacji do elit politycznych [za sprawą jednomandatowych okręgów wyborczych i wyborów w jednej turze]. Jeżeli tak się nie stanie, frustracja i apatia społeczna znajdzie wyraz oraz odzwierciedlenie w przyszłości, w dramatycznie niskiej frekwencji wyborczej.  
Po czwarte, głównym problemem najbliższych wyborów - poza frekwencją - będzie fakt, że zabetonują one aktualne podziały polityczne społeczeństwa o ideologicznym charakterze, oparte przede wszystkim na resentymentach historycznych.      
Po piąte wreszcie, najbliższe lata mogą - na skutek utrzymania politycznego i społecznego status quo - doprowadzić do renesansu ruchów radykalnych, zarówno o populistycznym, jak i nacjonalistycznym charakterze.  
W tej sytuacji tak ważne jest merytoryczne, "eleganckie" różnienie się opcji politycznych, prowadzenie cywilizowanego dyskursu publicznego, z maksymalnym unikaniem inwektyw i argumentów ad personam. To przejaw odpowiedzialności politycznej, papierek lakmusowy posiadanych kwalifikacji do rządzenia krajem, praktyczny wyraz troski o dobro wspólne.
Jako swoisty komentarz do aktualnej sytuacji, z zamiarem zarazem skłonienia głównych aktorów polskiej sceny politycznej do refleksji, proponuję trzy cytaty:

"[...] I staję do walki, tak jak poprzednio, z głównym złem państwa: panowaniem rozwydrzonych partyj i stronnictw nad Polską, zapominaniem o imponderabiliach, a pamiętaniem tylko o groszu i korzyści [...]"

                                                                                                  Józef Piłsudski

"[...]Obawiać się trzeba nie tych, co mają inne zdanie, a tych, co mają inne zdanie, lecz są zbyt tchórzliwi, by je wypowiedzieć [...]"

                                                                                                 Napoleon Bonaparte

"[...]Wszystkie słabe rządy opierają się na tym, że kneblują mądrzejszej części narodu usta [...]"

                                                                        Georg Christoph Lichtenberg      

1 komentarz:

  1. musze przyznac ze bardzo ciekawy blog i interesujace analizy. pozdrawiam i czekam na wiecej

    OdpowiedzUsuń